- Śledztwo w tej sprawie prowadzone było przez kilka instytucji w ciągu kilku ostatnich tygodni, z racji wątpliwości co do uczciwości tych zawodników – powiedział „Super Expressowi” dyrektor agencji antydopingowej POLADA Michał Rynkowski. - Prowadzone zostało osobno wobec każdego z nich. Jeden poddany został trzykrotnie testom antydopingowym, a drugi czterokrotnie. Ostatnia odpowiedź przyszła po pobraniu próbek już na miejscu w Tokio. Wyniki przyszły w środę i czwartek. Sprawa wydaje się przesądzona, chociaż zawodnicy maja oczywiście prawo żądać zbadania próbek B.
Jak się dowiedzieliśmy - aby obaj paraolimpijczycy mogli dowieść swojej niewinności, wszystkie próbki B musiałyby dać wynik negatywny.
Erytropoetyna (EPO) jest hormonem naturalnym wytwarzanym przez nerki. Jest też hormonem sztucznym (farmakologicznym), który w sporcie jest używany jako niedozwolony doping. Stymuluje organizm do wytwarzania większej ilości hemoglobiny, a to przyczynia się m. in. do wzrostu liczby czerwonych krwinek w organizmie człowieka. Dzięki temu poprawia się transport tlenu przez krew i wydolność organizmu - człowiek może dłużej utrzymać bardzo intensywny wysiłek fizyczny bez nadprodukcji kwasu mlekowego powodującego osłabienie mięśni.