Lekceważenie Polaków byłoby strasznym błędem
Czesi w tabeli grupy zajmują drugie miejsce z punktem przewagi nad reprezentacją Polski. Jednak wciąż wszystko mają w swoich rękach, bo przed nimi dwa mecze: z Polską w Warszawie (17.11) i Mołdawią w Ołomuńcu (21.11). Michal Sacek z Jagiellonii jest zdziwiony postawą Polaków w eliminacjach EURO, w których stawiani byli w roli faworyta. Mówi, że nie wyklucza tego, że ekipy "Biało-czerwonych" zabraknie w finałach w Niemczech. - Myślę, że jest to możliwe - powiedział Michal Sacek w rozmowie z "Super Expressem". - Oni reprezentują największych z największych, topowe drużyny europejskie. Reprezentacja to coś zupełnie innego. Trudno mi powiedzieć, dlaczego osiągali tak rozczarowujące wyniki. Polacy nie zachwycili, chociaż nadal mają świetną drużynę i lekceważenie ich byłoby strasznym błędem. Dlatego moi rodacy muszą zagrać od początku maksymalnie skoncentrowani. Myślę, że wielu moich rodaków sądziło, że łatwo przejdziemy przez eliminacje, rywalizując z Polską o pierwsze miejsce. Wyszło inaczej - dodał.
Niech Wdowik strzela jak najczęściej, ale z nie z Czechami
Czech o meczu z Polską rozmawiał z klubowym kolegą z Jagiellonii - Bartłomiejem Wdowikiem, który został powołany do reprezentacji Polski. Zwrócił uwagę na rzuty wolne, które stały się wizytówką polskiego kadrowicza. - Wdowik pytał mnie o reprezentację Czech, o jej mocne i słabe strony - wyliczał Sacek. - Mam nadzieję, że w meczu przeciwko nam Polacy nie będą mieli rzutu wolnego sprzed pola karnego, bo jeżeli „Wdowa” podejdzie do stojącej piłki, to możemy mieć problemy. Niech strzela jak najczęściej, ale już po meczu z nami - wyznał czeski pomocnik Jagiellonii.
Arkadiusz Milik pominięty w kadrze. Były kadrowicz uważa, że to dobry ruch, tak to uzasadnia