Czterokrotny mistrz świata w rzucie młotem aż trzykrotnie przekroczył w czerwcu wyśrubowaną barierę 82 metrów zwyciężając w Memoriale Kusocińskiego (82,14 m), mistrzostwach Polski (82,82 m) i w Memoriale Szewińskiej (82,77 m). Do Fajdka należy pięć z siedmiu najlepszych wyników na świecie w tym roku i jest on liderem światowej tabeli 2021 z wynikiem 82,98 m, uzyskanym… w maju.
Jedynym trofeum, jakiego w bogatym dorobku brakuje młociarzowi z dolnośląskiego Żarowa, jest olimpijski medal. Nie przeszedł kwalifikacji w Londynie 2012 ani w Rio de Janeiro 2016. Jego obecny trener Szymon Ziółkowski (45 l.), mistrz olimpijski w młocie z Sydney 2000 jasno mówi, o co walczyć będzie jego podopieczny w stolicy Japonii:
- Presja zewnętrzna na złoty medal jest i będzie, ale my sobie tej presji nie nakładamy. Nie ukrywam jednak, że lecimy do Tokio po to, by wygrać, a nie po to, by walczyć o jakikolwiek medal. Największym rywalem Pawła jest on sam. Pokazał to dwukrotnie w igrzyskach, gdzie przegrał sam z sobą. Ale jest o pięć lat starszy i bardziej doświadczony niż w Rio. W ciągu tych pięciu lat został dwa razy mistrzem świata. Uważam, że dojrzał do tego, by zostać mistrzem olimpijskim.
Szymon Ziółkowski uważa, że trzy wyniki powyżej 82 m, jakie uzyskał Fajdek w drugiej połowie czerwca znamionują „przyzwoity” poziom, który powinien zapewnić sukces olimpijski. I że przełożenie igrzysk o rok bardzo mu sprzyjało.
- W obliczu pandemii ubiegły rok potraktował Paweł ulgowo, niemal relaksacyjnie - mówi „Super Expressowi”. - To sprawiło, ze w tym roku mógł ćwiczyć systematycznie, sześć razy na tydzień. Musiał nastąpić postęp w wynikach, chociaż jedyną różnicą w okresie przygotowaniach do sezonu było rzucanie na treningu młotem 10-kilogramowym.
Zanim dojdzie do olimpijskich zmagań (finał 4 sierpnia) Paweł Fajdek walczy o miano SuperSportowca czerwca. Głosujcie na internetowej stronie sportowiecmiesiaca.se.pl