Przed rokiem Bukowiecka wywalczyła brązowy medal igrzysk w Paryżu, a później zapowiedziała, że kolejny sezon potraktuje nieco ulgowo. Mimo tego jest zawiedziona swoimi wynikami – w ostatnich tygodniach była m.in. piąta w Diamentowej Lidze w Chorzowie i ósma zawodach tej samej rangi w Zurychu. W tych ostatnich zawodach uzyskała jeden z najsłabszych wyników w tym sezonie.
– Nie mam jakiegoś konkretnego słabego punktu, który muszę poprawić. Po prostu wydaje mi się, że muszę wszystko razem złożyć w jedną całość i oddać taki bieg, z którego będę w pełni zadowolona. Treningowo i biegowo jest lepiej niż myślałam, ale trochę ciężko mi jest zaakceptować wyniki, bo moje wymagania wobec siebie są duże. Sądzę, że muszę to przepracować bardziej psychicznie, odpowiednio się nastawić i zaakceptować – mówi.
Natalia Bukowiecka zszokowała wszystkich! Pobiła rekord i wypaliła
Właśnie z tą akceptacją aktualnego stanu rzeczy Bukowiecka ma problemy, także dlatego, że w poprzednich sezonach była zawodniczką typowo startową, czyli osiągającą dużo lepsze wyniki podczas zawodów, niż w trakcie treningów. Teraz, jak sama podkreśla, jest inaczej, bo na treningach prezentuje się dużo lepiej niż w trakcie startów. Do tego musi radzić sobie z krytyką, bo wiele osób jest zawiedzionych jej wynikami.
Natalia Bukowiecka wysoko stawia sobie poprzeczkę
– Wiadomo, że ambitni sportowcy dużo od siebie wymagają, ale czasami to nie jest korzystne. Czasem trzeba zrozumieć, że należy zrobić dwa kroki w tył, żeby postawić jeden duży krok do przodu. Wiadomo, że oczekiwania będą rosły, ale chciałabym, żeby trochę postawić się w naszej sytuacji, bo jesteśmy poddawani ciągłej presji, która nie pomaga. Uważam, że najważniejsze jest to, żebyśmy byli zadowoleni sami z siebie i właśnie tego będę od siebie wymagała na tych mistrzostwach – mówi Bukowiecka.
W ostatnich dniach najszybsza Polka na 400 metrów, której partnerem jest Lubusko-Wielkopolski Bank Spółdzielczy w Drezdenku, wywalczyła złoty medal mistrzostw Polski, ale… na dystansie o połowę krótszym. – Niestety, termin mistrzostw Polski był nieco niefortunny, bo było też dużo Diamentowych Lig, a ja bardzo chciałam w nich startować na 400 metrów, żeby jeszcze przed mistrzostwami świata ścigać się z najlepszymi na świecie. Po prostu ten kalendarz jest na tyle napięty, że ciężko było mi wpleść jeszcze 400 metrów na mistrzostwach Polski. Ale startowałam na dwieście metrów, a to nie jest nic dziwnego, bo przecież jest to bardzo powiązane z treningiem do czterystu metrów – podkreśla.
Mistrzostwa świata w lekkiej atletyce rozpoczną się w sobotę, 13 września i zakończą się osiem dni później. Rywalizacja kobiet na dystansie 400 metrów rozpocznie się od biegów eliminacyjnych, które zaplanowane są na poniedziałek, 14 września. Półfinały odbędą się 16 września, a finał po kolejnych dwóch dniach, czyli w piątek, 18 września.