Jeden z nich nawet wskazał konkretną datę starcia z Usykiem. Mowa o Tysonie Furym, który zdradził, że jego trylogia z Ukraińcem dopełni się 18 kwietnia przyszłego roku na Wembley.
- Jestem co prawda na emeryturze, ale chętnie z niej wrócę na walkę z tym królikiem (Fury od dawna nazywa tak Usyka, red.). Prawda jest taka, że tylko ja jestem w stanie z nim wygrać, że tylko na ten pojedynek czekają kibice i że tylko dzięki mnie Ukrainiec będzie mógł zarobić naprawdę duże pieniądze - wypalił w swoim stylu "Król Cyganów".
Oficjalnie: federacja WBO nakazuje Usykowi walczyć z Josephem Parkerem
W kolejce do Usyka ustawił się także Joseph Parker. To tymczasowy mistrz świata WBO, a szefowie federacji w czwartek już oficjalnie nakazali Ukraińcowi obowiązkową obronę z Nowozelandczykiem. Jeśli król wagi ciężkiej wybierze inną opcję, to utraci wspomniany pas.
- W stu procentach jestem przekonany, że stać mnie na zwycięstwo z Usykiem. Niestety wydaje mi się, że on zawakuje tytuł WBO, a ja zostanę mistrzem świata bez walki z nim. On nie chce mnie na rywala i oczywiście nie dlatego, że się mnie obawia, tylko mierząc się z kimś innym może dużo lepiej zarobić. Za walkę ze mną nie zgarnie fortuny - przyznał szczerze Parker.
Wschodząca gwiazda wagi ciężkiej rywalem Usyka? "To byłoby absolutne szaleństwo"
Wśród ewentualnych rywali Usyka wymienia się także Mosesa Itaumę, wschodzącą gwiazdę królewskiej kategorii. Orędownikiem takiego zestawienia jest sam Turki Alalshikh, czyli aktualnie najważniejszy człowiek w światowym boksie. Bez jego pieniędzy nie odbyłoby się zapewne wiele głośny walk w kilku ostatnich latach.
- To byłoby absolutne szaleństwo. Moses bez wątpienia jest przyszłością wagi ciężkiej, ale byłbym daleki od chęci zobaczenia jego walki z Usykiem już teraz. On przecież nie wyszedł jeszcze poza szóstą rundę, po co go więc wrzucać na tak głębokie wody? Boks potrafi być bardzo bezwzględny i brutalny, tu nie ma miejsca na pomyłki - zaznaczył Tony Bellew, który swego czasu na własnej skórze przekonał się o geniuszu Usyka.