Jakub Wolny doczekał się pierwszego zwycięstwa na skoczni. - Muszę trzymać narty płasko

2021-08-12 18:40

Jego talent w skokach narciarskich odkryty został wiele lata temu. Miał niespełna 19, gdy został podwójnym mistrzem świata juniorów. Ale na pierwsze zwycięstwo indywidualne wśród seniorów przyszło mu czekać wiele lat. Teraz Jakub Wolny ma lat 26. Niedawno zaliczył wreszcie wielką wygraną – w Grand Prix na igelicie w Wiśle. W dwóch innych konkursach GP lądował w pierwszej szóstce. Jest wiceliderem klasyfikacji generalnej.

Jakub Wolny

i

Autor: Cyfra Sport/ Archiwum prywatne Jakub Wolny

„Super Express”: - Czujesz się jak nowonarodzony?

Jakub Wolny: - Raczej powiedziałbym, że efekty dają ciężka praca i wytrwałość. Cierpliwość to nieodłączna cecha sportowców.

- A jednak mogłeś ją stracić: przedtem kontuzje, ostatnio lokaty poza ścisłą czołówką…

- Nigdy nie wątpiłem w swoją przyszłość. Nie uważam się też za pechowca. Ostatnią kontuzję miałem w roku 2015 albo 2016. A nadzieję dała mi końcowka minionej zimy (lokaty 10. i 14. w PŚ w lotach w Planicy – red.).

- Co dla ciebie znaczy pierwsze wielkie zwycięstwo?

- Bardzo fajne przeżycie. Długo będę je pamiętać. Upewniło mnie, że to, co robię, idzie w dobrym kierunku. Dobrze współpracuje mi się z trenerem Maciejem Maciusiakiem. Ostatnio trenuję głównie pod jego kierunkiem.

- Jaka jest przyczyna tego, że wyskoczyła tak znakomita forma?

- Może to sprawa nauczenia się siebie samego? Nauczyłem się, jak podchodzić do treningów i zawodów, unikać tego, co rozprasza. To sprawa bardzo indywidualna, każdy musi znaleźć własną drogę do tego. Staram się nie myśleć za wiele o skokach, a jednocześnie koncentrować się na konkretnych skokach (śmiech).

- Co udało się już osiągnąć w powietrzu?

- Pracujemy nad tym, żeby narty w locie ułożone były bardziej płasko i delikatnie węziej. Czuję, że skoki wychodzą na wysokim poziomie. I to większość z nich, a nie „w kratkę”.

- Już za pół roku mają się odbyć zimowe igrzyska olimpijskie…

- Bardzo bym chciał w nich wystartować, chociaż jeszcze o tym nie myślę. Oglądałem teraz trochę igrzyska w Tokio i fajnie było patrzeć, jak skoncentrowani i zmotywowani byli występujący tam zawodnicy.