Spis treści
- Podolski: „To rzeczy, które są w życiu piłkarskim potrzebne”
- Fatalna wpadka bramkarza Piasta
- Erik Janża kiksuje i prowokuje
- Czerwona kartka dla fizjoterapeuty
- Ciśnienie podniesione po gwizdku, kamery złapały Lukasa Podolskiego
- Tak przez lata zmieniał się Lukas Podolski (galeria)
Podolski: „To rzeczy, które są w życiu piłkarskim potrzebne”
W paru poprzednich starciach o podsycanie emocji „dbał” zwykle Lukas Podolski. - Trochę się zawsze pobawię, ale to są rzeczy, które są w życiu piłkarskim potrzebne – mówił nam przed kolejną odsłoną rywalizacji gliwicko-zabrzańskiej, nawiązując do swoich sociamediowych akcji przed i po wcześniejszych meczach. Część z nich miewała prowokacyjny – by nie rzec: obraźliwy dla fanów Piasta – charakter.
Fatalna wpadka bramkarza Piasta
W sobotnie po południe sportowych emocji też nie brakło. Piast miał przewagę, ale nie oddał celnego strzału (nie licząc gola anulowanego z powodu zagrania ręką przez Michała Chrapka). Górnik atakował rzadziej, ale potrafił wcelować w światło bramki, by dać szansę popełnienia błędu Františkowi Plachowi. I takowy - na wagę porażki gospodarzy 0:1 - bramkarzowi Piasta się zdarzył.
Erik Janża kiksuje i prowokuje
- Nie ma co kryć, to było nieudane dośrodkowanie! - przyznawał po końcowym gwizdku Erik Janża. Kopnięta przez niego piłka przeleciała jednak między rękami i nogami słowackiego bramkarza gliwicza i wpadła do siatki. Po tym golu kapitan Górnika pognał pod jedną z trybun, wypełnionych przez fanów gospodarzy, i symbolicznie ucałował górniczy herb na koszulce.
- Oczywiście. I coś w tym złego? - Janża w strefie wywiadów nie krył, że jego zachowanie było jak najbardziej świadome. I wcale nie uciekał od słowa „prowokacja”, kiedy padało w dziennikarskich pytaniach.
Czerwona kartka dla fizjoterapeuty
Emocje udzielały się osobom, które zazwyczaj problemów z trzymaniem nerwów na wodzy nie mają. Kiedy dziury po korkach Germana Barkowskija na nodze Patrika Hellebranda pozostały bez reakcji arbitra Tomasza Kwiatkowskiego, „zagotował się” m.in. fizjoterapeuta Górnika, Bartosz Spałek. Kosztowało go to w 2. połowie pierwszą w życiu czerwoną kartkę.
Po końcowym gwizdku piłkarze Górnika poszli pod pusty sektor przeznaczony dla kibiców gości, i tam odśpiewali parę triumfalnych – kibicowskich oczywiście – piosenek. Upust swej radości dał też po chwili jeden z pracowników zabrzańskiego klubu, gestem nawiązując do obraźliwego przezwiska, jakimi w Zabrzu obdarzają gliwiczan.
Ciśnienie podniesione po gwizdku, kamery złapały Lukasa Podolskiego
I właśnie ten moment stał się zarzewiem bezpośredniego starcia słownego, którego uczestnikami – jak pokazuje nagranie poniżej – zostali Lukas Podolski i kierownik Piasta, Adam Fudali. Ten drugi zareagował bowiem na wspomniane zachowanie zabrzańskiego pracownika, a Poldiemu – jak wiadomo – niewiele potrzeba do podniesienia ciśnienia. W efekcie doszło do sprzeczki, w trakcie której obaj panowie powstrzymywani byli przed jej eskalacją przez innych przedstawicieli swych klubów!
Sytuacja była mocno zaogniona. Na tyle, że Paweł Raczkowski - w tym meczu obsługujący system VAR - przed szatnią zabrzańską przypominał ekipie z Roosevelta: „Nie wychodźcie już z szatni!”. Ostatecznie jednak niektórzy „górnicy” – gdy emocje opadły – wzięli jeszcze udział w pomeczowym rozbieganiu.
Tak przez lata zmieniał się Lukas Podolski (galeria)
