Miniony sezon – pierwszy na zagranicznych boiskach – był dlań pełen emocji. Głównie pozytywnych. - Przyjechałem na to zgrupowanie jako zawodnik mający za sobą cały sezon regularnej gry w Bundeslidze – mówi „Super Expressowi” skrzydłowy VfL Wolfsburg. - Zebrałem nowe doświadczenia, w CV mam więcej minut na dobrym poziomie. I to jest fajne – podkreśla „Kamyk”. W barwach „Wilków” zaliczył 31 gier ligowych, zdobył cztery gole i uzupełnił je trzema asystami. Jest jednak pewne „ale”...
- Finisz przyniósł nam rozczarowanie – zauważa Kamiński. - Mieliśmy wszystko w swoich rękach i nogach. Wystarczyło wygrać z Herthą i zagralibyśmy w Lidze Europy. Remis starczał nam na Ligę Konferencji… - wylicza utracone „frukty” reprezentant Polski. Cios w ostatniej kolejce (1:2, mimo bramki zdobytej przez „Kamyka”) jest tym boleśniejszy, że rywal z Berlina dużo wcześniej stracił szanse na utrzymanie. A jednak zabrał „Wilkom” puchary (VfL zajął ósme miejsce).
Powołanie na mecze reprezentacji jest dla Kamińskiego okazją do zapomnienia o feralnej końcówce. Do kolegów dołączył 12 czerwca; nie było go na „przedzgrupowaniu” zorganizowanym przez Fernando Santosa tydzień wcześniej. - Trener wspominał oczywiście, że dołączyć może każdy powołany. Ale mnie klub zasugerował, bym wykorzystał ten czas na odpoczynek – przyznaje skrzydłowy, który - po krótkich wakacjach - myśli już tylko o czekających kadrę wyzwaniach.
Jakub Kamiński ma parę ligowych rachunków do wyrównania
- Cel nadrzędny to trzy punkty z Mołdawią – zapewnia „Kamyk”. - Osobiście chciałbym jednak dostać minuty i dobrze pokazać się w grze z Niemcami – deklaruje. I trudno się mu dziwić. Ze sporą grupą rywali potykał się na boiskach ligowych. Na niektórych – jak Jonas Hoffman z Borussii MG czy Leroy Sane z Bayernu – „wpadał” dosłownie, podczas rajdów na skrzydle VfL. - Owszem, stoczyliśmy wiele pojedynków, tych biegowych, i nie tylko – potwierdza Kamiński. Ale zaznacza, że niekoniecznie o osobiste rewanże tu chodzi. - W towarzyskich meczach najważniejsze jest zgrywanie drużyny; by ten zespół ludzki się krystalizował, coraz lepiej rozumiał – tłumaczy.
Mecz Polska – Niemcy rozpocznie się w piątek o 20.45 na stadionie Narodowego Centrum Sportu w Warszawie. Transmisja w TVP 1, TVP Sport i Polsat Sport Premium 1.