– Nie lubię bawić się w punkty procentowe i wyliczanie szans. Na boisku prawda zawsze się obroni. Wygraliśmy i skłamałbym mówiąc, że u siebie też nie wygramy. Czekamy na Raków w przyszłym tygodniu, ale my już byliśmy w Champions League i w tej Champions League znowu będziemy – ocenił Kamil Grabara. Zarówno przed kamerami TVP jak i Polsatu mówił o rewanżu z gigantyczną pewnością siebie w głosie.
– Dla mnie ta wypowiedź jest niepotrzebna. Nie wiem, czy dziennikarze go podpuszczają, a może on sam się po prostu nakręca. Niepotrzebnie takie rzeczy mówi. Ale jeśli mówimy o nim w kwestiach sportowych, to jest to zawodnik perspektywiczny. Wiadomo, że Wojtek Szczęsny... nie wiem ile jeszcze będzie grał. On jest młodszy od obecnej generacji bramkarzy kadry. Powinien być, jakby to powiedzieć, bramkarzem numer dwa. Obawiam się jednak, że przyjedzie na zgrupowanie i powie: ale dlaczego ja nie gram? I wtedy wprowadzi złą atmosferę w zespole. A on powinien się na razie pogodzić z tym, że jest numerem 2. Jeśli się pogodzi, to nic nie stoi na przeszkodzie. Jeśli jednak się nie pogodzi i będzie robił jakiś ferment, to trzeba się zastanowić – skomentował sprawę Jan Tomaszewski, legendarny bramkarz reprezentacji, od dawna nasz stał ekspert.
Weryfikacja słów Grabary już we środę. Rewanż na Parken w Kopenhadze rozpocznie się o godz. 21.00
ZOBACZ: „Vuko” przechytrzy Niebieskich? Już w sobotę Derby Śląska!