Spis treści
- Piotr Reiss o meczu Lech - Breidablik: Nie wyobrażam sobie potknięcia
- Afonso Sousa motorem napędowym Lecha
- Nowe transfery i powroty dadzą awans do Ligi Mistrzów?
- Co dalej z Filipem Szymczakiem? Reiss o przyszłości napastnika
- Zobacz galerię ze zjawiskowych partnerek gwiazd Lecha Poznań, co za moc!
Falstart na starcie sezonu w wykonaniu Lecha Poznań zaniepokoił kibiców, ale już 22 lipca, Kolejorz ma szansę na przełamanie. Przy Bułgarskiej zmierzy się z islandzkim Breidablik Kopavogur w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. O nastrojach przed tym starciem, transferach i planie na mecz opowiedział nam Piotr Reiss, były napastnik poznańskiego klubu.
Rywal Lecha Poznań bez ogródek przed meczem w Lidze Mistrzów. Padły słowa, które dają do myślenia
Piotr Reiss o meczu Lech - Breidablik: Nie wyobrażam sobie potknięcia
"Super Express": - Zaniepokoił pana falstart Lecha na początku sezonu?
Piotr Reiss: - Tak, te dwie porażki były dla mnie zaskoczeniem. Na pewno nikt z poznańskich kibiców tego nie zakładał. Pierwsza połowa meczu z Legią była megaprzespana przez poznaniaków. Później Lech trochę zaczął lepiej grać, ale to nie wystarczyło i przegrał z Legią walkę o Superpuchar Polski. Porażkę w tym spotkaniu każdy tłumaczył tym, że to dopiero początek sezonu, że pierwszy mecz. Ale potem przyszła nagle kolejna porażka, w pierwszej kolejce z Cracovią. Nie napawa to optymizmem. Jednak w dalszym ciągu widać, że Lech stara się być zaangażowany i mocno działa na rynku transferowym. Cały czas szuka jeszcze nowych, jakościowych zawodników. Przed Lechem bardzo ważny mecz z Breidablik w Lidze Mistrzów, którego nie można przegrać.
- Czy po tych dwóch porażkach jest niepewność?
- Nie wyobrażam sobie sytuacji, że Lech mógłby się potknąć. Wszystko zależy od sztabu. Islandczycy są zdecydowanie w zasięgu Lecha. Myślę, że będzie to zupełnie słabszy przeciwnik od Legii i Cracovii. Myślę, że Lech powinien sobie bezproblemowo z nimi poradzić. W końcu musi wygrać na własnym stadionie. Nie pamiętam kiedy trzy razy z rzędu przegrał na Bułgarskiej. Ale to się nie wydarzy. Wszyscy w Poznaniu czekają na europejskie puchary. Dlatego Lech nie może i nie powinien zawieść.
Afonso Sousa motorem napędowym Lecha
- Czego spodziewa się po Lechu w starciu z mistrzem Islandii?
- Lech musi wyjść przede wszystkim z innym nastawieniem. Musi zagrać bardzo ofensywnie, strzelić kilka bramek, bo to ważne, żeby wypracować sobie dobrą zaliczkę przed rewanżem. Myślę, że od pierwszych minut Lech ruszy frontalnie na swojego przeciwnika i już do przerwy strzeli jedną lub dwie bramki. Później mecz się zdecydowanie lepiej dla Lecha potoczy.
- To dobry plan na Breidablik?
- Przede wszystkim Lech musi strzelić pierwszą bramkę. Wtedy ta pewność zawodników na pewno przyjdzie. Zastanawiałem się dlaczego Afonso Sousa nie grał z Cracovią. To jest ważny element układanki trenera Nielsa Frederiksena. Z Portugalczykiem siła ofensywna Lecha będzie zdecydowanie większa.
Lech - Breidablik: Wielkie wsparcie Islandczyków! Piękne WAGs napędzają rywali mistrza Polski
- Sousa zostanie w Lechu?
- Wszystko zależy czy pojawi się ciekawa oferta dla niego. Europejskie puchary są idealne do tego, żeby się jeszcze pokazać. Jeśli Sousa wystąpi, to powinien zagrać bardzo dobre spotkani i pokazać się z niezłej strony. To motor napędowy ofensywy Lecha. Jeśli Sousa gra dobrze, to wszyscy z przodu grają dobrze. W tej chwili jest to ważne ogniwo.
Irański gwiazdor Lecha Poznań ma piękną partnerkę. Wiemy, czym trudni się urocza Yasaman
Nowe transfery i powroty dadzą awans do Ligi Mistrzów?
- Wierzy pan w to, że Lech jest w stanie osiągnąć fazę ligową Ligi Mistrzów?
- Tak. Mam nadzieję, że dość szybko zostaną sfinalizowane transfery, bo mówi się o ciekawych zawodnikach. Wtedy Lech będzie jeszcze silniejszy niż był w zeszłym sezonie, a co za tym idzie, będzie miał szansę awansować do Ligi Mistrzów. A na to liczą kibice. Nie tylko Lecha, mam nadzieję, że w całej Polsce, żeby w końcu polski zespół awansował do Ligi Mistrzów.
- Jak ocenia pan działania Lecha na transferowym rynku?
- O cudzoziemcach nie będę mówił, bo nie znam tych piłkarzy. Lech postawił na swoich chłopaków. Wrócili Robert Gumny i Mateusz Skrzypczak. Myślę, że to na nich będzie stawiał trener Frederiksen. Skrzypczak będzie chciał udowodnić, że niesłusznie kiedyś go skreślono i odesłano z Lecha. Teraz wrócił i chce zagrać dobry sezon i kiedyś wyjechać za granicę, czego mu oczywiście bardzo życzę. Gumny też chce się odbudować po dość nieudanym pobycie w Bundeslidze. Mam nadzieję, że to im się uda.
Piękne oblicze Lecha Poznań! Zjawiskowe partnerki gwiazd mistrza Polski
- Skrzypczak nabrał doświadczenia występami w Lidze Konferencji?
- Wraca teraz jako doświadczony gracz, bo pokazał się w europejskich pucharach i nawet zadebiutował w reprezentacji Polski. Pewnie będzie stanowił o sile defensywnej. Udało się sprowadzić tego Joao Moutinho z Jagiellonii, a to też będzie ciekawy zawodnik, który dobrze gra w ofensywie. A Michał Gurgul zyskał konkurenta na lewej stronie. Ostatnio grał słabiej, ale być może jest jeszcze zmęczony, bo dla niego sezon trwał dłużej ze względu na młodzieżowe mistrzostwa Europy. Dlatego Moutinho będzie dość sporym wzmocnieniem. Zapowiada się ciekawa rywalizacja na lewej stronie, która podniesie poziom zespołu.
- Jakie nadzieje wiąże pan z transferem Gumnego?
- Nie miał udanej końcówki w Bundeslidze. Ale miał kontuzję, długo nie grał. Myślę, że wrócił tu po to, żeby się odbudować. Jest z Poznania i Lecha ma w sercu. Lepszego miejsca do odbudowy nie będzie miał. Jest bardzo ambitny, więc uważam, że spokojnie tę formę odbuduje i będzie dość silnym punktem Lecha w tym sezonie.
Co dalej z Filipem Szymczakiem? Reiss o przyszłości napastnika
- Wrócił Filip Szymczak, który strzelił gola w meczu z Legią w Superpucharze Polski. Czy w końcu odpali na dobre i będzie alternatywą dla Mikaela Ishaka?
- Ma dobre warunki fizyczne, jak na napastnika. Jest silny, wysoki, szybki, ma dobre uderzenie. Widziałem w nim, może nie drugiego Roberta Lewandowskiego, ale zawodnika tego pokroju. Pamiętam Roberta, jak miał 19 lat i podobnie wyglądał w Lechu. Spodziewałem się, że kariera Szymczaka lepiej się rozwinie. Z tego, co słychać, to Lech pewnie chętnie go sprzeda, jeśli pojawi się konkretna oferta. Nie wiem, może sztab podjął już decyzję, żeby go odpuścić. Jednak jest w kadrze. Zagrał w Superpucharze i zdobył bramkę. Być może dalej będzie skuteczny i zostanie w Lechu.
- Jeśli Lech wyeliminuje mistrza Islandii, to w kolejnej rundzie trafi zapewne na Crvenę Zvezdę Belgrad. Jak widzi pan szanse Kolejorza w rywalizacji z serbskim gigantem?
- Nie wiem, czy w tej chwili piłka serbska jest aż tak mocna. Crvena Zvezda to marka, która wychowała wielu znakomitych zawodników. To jest zespół zdecydowanie w zasięgu Lecha. Jestem ciekawy tej rywalizacji. Mam nadzieję, że piłkarze Lecha zagrają już na swoim wysokim poziomie. Ale w tym momencie dla nich najważniejszy jest dwumecz z mistrzem Islandii.
Lech Poznań poznał drogę do Ligi Mistrzów. Na horyzoncie serbska potęga i miliony euro do zgarnięcia
Zobacz galerię ze zjawiskowych partnerek gwiazd Lecha Poznań, co za moc!
