Spis treści
- „Wejście smoka”, czyli Nsame w akcji
- Legia ma asy w rękawie
- Nsame: „Remis dodaje pewności siebie”
- Jasna deklaracja Nsame: „Zapomniałem o przeszłości, liczy się tu i teraz”
„Wejście smoka”, czyli Nsame w akcji
To się nazywa „wejście smoka”. Jean-Pierre Nsame dostał w czwartkowy wieczór pół godziny na murawie od trenera Edwarda Iordanescu i tę szansę wykorzystał w stu procentach. To właśnie Kameruńczyk idealnie dostawił głowę do dośrodkowania Juergena Elitima w samej końcówce spotkania Banika z Legią, ratując dla zdobywców Pucharu Polski remis.
Legia ma asy w rękawie
- To ważne, żeby zawodnik wchodzący z ławki pomagał drużynie – przypomniał podstawowe zadanie każdego rezerwowego Kameruńczyk. - Dwukrotnie odrabiając straty, pokazaliśmy charakter i dobrą mentalność. Mieliśmy w tym spotkaniu lepsze i gorsze momenty, ale to normalne, zwłaszcza w meczu z tak dobrą drużyną. Niełatwo było tu grać – podkreślał Nsame, chwaląc zespół Banika.
Nsame: „Remis dodaje pewności siebie”
- Banik to drużyna z zupełnie poziomu, niż Aktobe, z wieloma świetnymi zawodnikami w składzie. Takimi, którzy potrafią zrobić różnicę – oceniał. - Na szczęście my też takich mamy w naszej szatni – dodawał. I oceniał, że remis w Ostrawie powinien mieć znaczący wpływ na legionistów. - Musi dać nam dużo pewności siebie, wzajemnej wiary i wzajemnego zaufania do siebie, ale także do wskazówek trenera – zaznaczał Kameruńczyk.
Legia walczyła z Banikiem w Lidze Europy. Oto zmysłowe partnerki, które wspierają piłkarzy, co za uroda!
Jego zdaniem, po 2:2 na wyjeździe warszawianie są ciut bliżej awansu do kolejnej rundy. - Jestem pewien, że w Warszawie możemy wygrać, mając wsparcie pełnych trybun – podkreślał, zwracając wszakże uwagę na konieczność większej koncentracji. - Musimy uważać w obronie; grając mocno ofensywnie, odsłaniamy się. Konieczna jest lepsza równowaga w naszej grze między obroną a atakiem – przypominał Nsame.
Jasna deklaracja Nsame: „Zapomniałem o przeszłości, liczy się tu i teraz”
Kameruńczyk, które w poprzedniej rundzie wypożyczony był z Legii do Sankt Gallen, ponownie walczy o swą szansę w szeregach drużyny z Łazienkowskiej. - Kompletnie wyrzuciłem z głowy miniony sezon, nie obchodzi mnie to, co było. Najważniejsze jest „tu i teraz” – zapewniał napastnik. - Dużo rozmawiałem z trenerem Iordanescu. Usłyszałem, że wierzy we mnie. To jest dla mnie ważne. Muszę skupić się na swojej pracy, żeby tego zaufania nie zawieść. I by pokazać, że mogę być pomocny dla Legii – podsumował wrażenia z pierwszych tygodni nowego sezonu Jean-Pierre Nsame.
