Polityka oraz sport nie łączą się tylko w teorii. Praktyka wygląda bowiem już zupełnie inaczej. Kolejny przykład takiego stanu rzeczy miał miejsce w ostatnim dniu marca, kiedy w kwalifikacjach do mistrzostw świata Hiszpania zmierzyła się z Kosowem. Drużyna z Półwyspu Iberyjskiego na boisku wygrała 3:1, ale dużo więcej mówiło się o tym starciu ze względów pozasportowych. Kraj z zachodu Europy jest bowiem jednym z zaledwie pięciu państw Unii Europejskiej, które nie uznają niepodległości Kosowa.
Zobacz najlepsze MEMY po meczu Anglia - Polska!
Przepychanki trwały bardzo długo. Kosowianie grozili nawet, że nie stawią się na pojedynku w Hiszpanii jeżeli nie będą mogli wysłuchać swojego hymnu. Ostatecznie w tym zakresie obyło sie bez skandalu, ale temperaturę podgrzała hiszpańska telewizja państwowa. TVE, bo o niej mowa, zamieściła skrót od Kosowa na belce z wynikiem jako "kos", swojej drużyny zaś - "ESP". Małe litery od razu rzuciły się w oczy wszystkich fanów, którzy skrytykowali Hiszpanów za taki brak szacunku do przyjezdnych.
To tylko pierwsza odsłona przepychanek na linii Hiszpania - Kosowo. Obie drużyny czeka bowiem rewanż na Bałkanach i tam to poszkodowani obecnie Kosowianie być może będą chcieli zrewanżować się Hiszpanom za to jak zostali potraktowani na Półwyspie Iberyjskim. Jak po raz kolejny możemy się przekonać, kwestie polityczne mogą wzbudzić w sporcie jeszcze większe emocje niż postawa poszczególnych zawodników czy zespołów.