Kontuzje i różnego rodzaju urazy to nieodłączna część piłki nożnej. Najgroźniejsze są oczywiście urazy głowy, które mogą prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych. Jak informują media, w niedawnym spotkaniu Western United polski bramkarz Filip Kurto doznał wstrząśnienia mózgu. Okazuje się, że to już czwarty taki uraz od 2018 roku, od kiedy Kurto trafił do australijskiej A-League. Z tego powodu niewykluczone, że Polak będzie musiał grać w kasku ochronnym.
Rywale Polaków osłabieni przed meczami eliminacyjnymi! Kluczowy zawodnik nie został powołany
Takie informacje przekazują australijskie media. Trener Western United, Mark Rudan, zamierza zmusić Filipa Kurto to gry w kasku ochronnym, gdy Polak będzie już mógł wrócić na boisko. Wypowiedzi szkoleniowca drużyny z Melbourne wskazują na to, że 29-latek nie jest z tego powodu zadowolony, ale Rudan nie zamierza ryzykować.
- Filip jest bardzo twardą postacią, ale nie ma co ryzykować z urazami mózgu - mówi trener Rudan cytowany przez portal Onet Sport. - Chcemy się tylko upewnić, że wszystko z nim w porządku. Możecie sobie zacząć wyobrazić, jak Filip wyglądałby w takim nakryciu głowy. To mógłby być scenariusz podobny do Petra Cecha – wyjaśnił szkoleniowiec Western United.
Selekcjoner Węgrów czuje respekt przed Lewandowskim i Polakami. Jak zatrzyma najlepszego piłkarza świata?
Przypomnijmy, że Petr Cech przez kilkanaście lat występował w specjalnym kasku, który chronił go przed urazami. Podjął on taką decyzję po spotkaniu Chelsea – Reading 14 października 2006 roku. Czeski bramkarz londyńskiego klubu został w tym spotkaniu kopnięty w głowę kolanem przez Stephena Hunta. Minęły trzy miesiące, zanim Cech mógł wrócić do gry. Od tego czasu aż do końca kariery w 2019 roku golkiper występował tylko w specjalnym kasku.