Były wiceprezes PZPN wcale nie zamierza koloryzować rzeczywistości. - Ostatnie dwa mecze Roberta (El Clasico oraz w San Sebastian – dop. aut.) nie wyglądały najlepiej w jego wykonaniu. Akcje mu nie wychodziły – przyznaje Kosecki w rozmowie z „Super Expressem”. Ale znajduje merytoryczne wytłumaczenie takiego obrazu gry kapitana Biało-Czerwonych.
- Po kontuzji musi dopiero wejść w rytm. Najpierw pół godziny na murawie, teraz godzina. To najzupełniej normalny i naturalny scenariusz powrotu do pełnej dyspozycji fizycznej i piłkarskiej – uważa. A reakcją „Lewego” na zdjęcie go z murawy przez Xaviego Hernandeza – media społecznościowe wyolbrzymiały fakt, że w drodze do szatni minął szkoleniowca bez przybicia z nim „piątki” – nie jest ani zaskoczony ani zniesmaczony.
- Żaden zawodnik nie lubi być zmieniany. Zwłaszcza ten ambitny. Mogę zrozumieć nerwy Roberta. W Bayernie też zdarzały mu się takie reakcje – nasz rozmówca wspomina spięcie w podobnych okolicznościach z Juppem Heynckesem. Konfliktu z Xavim nie przewiduje. - Trener wciąż widzi w nim swojego asa, na którego transfer bardzo nastawał, i który pomógł Barcelonie wrócić na mistrzowski tron. Być może dlatego nie odpuścił Robertowi występu przeciwko „Królewskim”. Wie doskonale, że „Lewy” jeszcze mu się przyda – podkreśla Roman Kosecki.
Nasz były znakomity snajper reprezentacyjny przy okazji zagląda też w metrykę Lewandowskiego. - Z jednej strony o bramki Roberta w tym sezonie jestem spokojny. Będzie je strzelać, zwłaszcza gdy po kontuzji wróci Frenkie de Jong, gdy wyleczą się i dojdą do formy inni – Kosecki w kunszt snajperski „Lewego” wierzy. Z drugiej... - Być może powoli zbliża się ten moment, w którym wszystkich meczów we wszystkich rozgrywkach od dechy do dechy grać nie będzie. A mam wrażenie, że po odzyskaniu tytułu mistrzowskiego w kraju, w tym sezonie dla Barcy, i dla Roberta też, priorytetem jest Champions League – dodaje ekspert „SE”.
Początek meczu grupy H w Lidze Mistrzów pomiędzy Szachtarem Donieck a Barceloną – we wtorek o 18.45 na stadionie w Hamburgu. Transmisja w Polsat Sport Premium 1.