Emocje wokół obsady bramki Barcelony wcale nie maleją. Przez lata niekwestionowanym numerem jeden był Marc-André ter Stegen, a przyjście Wojciecha Szczęsnego miało zwiastować pasjonującą rywalizację o miejsce w wyjściowym składzie, kiedy Niemiec wyleczy kontuzję. Rzeczywistość może okazać się jednak zupełnie inna i zaskakująca dla kibiców na całym świecie.
Zaskakująca hierarchia w bramce Barcelony. Co ze Szczęsnym?
Klarowny obraz sytuacji przedstawił Fabrizio Romano. Włoski guru transferowy, którego informacje niemal zawsze się potwierdzają, w krótkim wpisie ujawnił, jakie są plany katalońskiego klubu. Jego słowa mogą być szokiem, zwłaszcza dla niemieckiego golkipera, który przez dekadę był ikoną zespołu.
- Z tego, co słyszę, sytuacja z bramkarzami Barcelony jest jasna. Joan Garcia będzie pierwszym golkiperem, Wojciech Szczęsny drugim. W przypadku Ter Stegena panuje cisza, Niemiec nie prowadzi rozmów z żadnym klubem. Zobaczymy, co wydarzy się w następnych tygodniach – powiedział Fabrizio Romano na antenie „Meczyków”.
Przeczytaj także: Wychodzi na jaw cała prawda o życiu rodziny Szczęsnego w Barcelonie! Chodzi o Marinę i Liama. To na wszystko rzutuje
Koniec ery Ter Stegena w Barcelonie? Polak rezerwowym
Doniesienia Romano oznaczają prawdziwą rewolucję. Zgodnie z nimi, nowym numerem jeden w bramce Barcelony ma zostać młody i niezwykle utalentowany Joan Garcia, dotychczasowy bramkarz Espanyolu. To właśnie on, a nie Szczęsny czy Ter Stegen, ma być podstawowym wyborem trenera.
Dla Wojciecha Szczęsnego oznacza to rolę drugiego bramkarza. Polak, przychodząc z Juventusu (po drodze była krótka emerytura) gdzie przez lata był czołową postacią, musiał liczyć się z silną konkurencją, ale pozycja rezerwowego za młodym Hiszpanem to scenariusz, którego mało kto się spodziewał.
Największym przegranym tej sytuacji wydaje się jednak Marc-André ter Stegen. "Cisza", o której wspomina Romano, sugeruje, że przyszłość Niemca w klubie, z którym jest związany od 2014 roku, stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Brak rozmów z innymi klubami może oznaczać, że legendarny bramkarz został postawiony w niezwykle trudnej sytuacji.
