– Michał Skiba: Jesteśmy po wyborze Cezarego Kuleszy na drugą kadencję. Nie było kontrkandydata, który stanąłby w szranki z prezesem PZPN. Rozczarowanie, czy raczej zaskoczenie?
– Piotr Świerczewski: Zawsze dobrze jest mieć kontrkandydata. Wtedy można zderzyć opinie, podyskutować, ocenić, co było lepiej, co gorzej. Brak konkurencji oznacza, że środowisko piłkarskie jednogłośnie poparło Cezarego Kuleszę.
ZOBACZ TEŻ: Legia zapłaci fortunę za lot do Aktobe. Poznaliśmy szczegóły, wszystko już zaplanowane
– Taka jest narracja – skoro ponownie wybrano tego samego prezesa, to znaczy, że dużo rzeczy było w porządku. Pan to kupuje?
– Są dwie wersje zdarzeń. Wiele osób myśli, że to PZPN odpowiada za całe szkolenie w Polsce. A to nie do końca tak działa. PZPN organizuje różne campy, akademie orlików, ale to nie jest systemowe szkolenie ogólnopolskie. Tu większą rolę powinno odegrać Ministerstwo Sportu, które, moim zdaniem, robi za mało. Mamy wielu byłych sportowców, których doświadczenie można wykorzystać, a ministerstwo ma na to środki. Zamiast tego mamy zaledwie jakieś dwie godziny WF-u tygodniowo. To zdecydowanie za mało. W zdrowym ciele zdrowy duch – jeśli chcemy mieć zdrowe, wysportowane społeczeństwo, trzeba działać. A dziś mamy społeczeństwo otyłe, bez nawyku ruchu. To smutne, ale prawdziwe.
– Jesteśmy jednym z najmniej wysportowanych narodów w całej Europie...
– Właśnie. Za szkolenie sportowe odpowiada Ministerstwo Sportu. PZPN robi, co może, ale bez fundamentów nic nie zbudujemy. A jeśli chcemy mieć reprezentację na wysokim poziomie, musimy szkolić dzieci od najmłodszych lat. Bez tego będą "suche lata", jeśli chodzi o sukcesy piłkarskie.
– Kadra narodowa nadal nie ma selekcjonera. Kto nim może zostać? Kogo by pan chciał?
– Według mnie powinien to być Polak, dlatego, że po prostu najlepiej zna to nasze środowisko, to nasze piekiełko piłkarskie. Te nazwiska, które były gdzieś na tej karuzeli trenerów, to był ostatnio głównie Jerzy Brzęczek, Adam Nawałka i Jasiu Urban. I każdy z nich, w moim przekonaniu, jest bardzo dobrym kandydatem. Dwóch z nich już było trenerami reprezentacji, więc wydaje mi się, że chyba to teraz Jasiu Urban. Jeszcze nie był w reprezentacji, a ma doświadczenie, ma autorytet wśród piłkarzy, jest w klubie wybitnego reprezentanta. Także wszystkie znaki na niebie mówią, że to będzie Jasiu Urban.
– Czy Robert Lewandowski wróci do kadry po odejściu Michała Probierza? Jest w tym jakaś nadzieja?
– To pytanie do Roberta. On sam zdecyduje. Gdybym był na jego miejscu, grałbym jak najdłużej. Reprezentacja to coś wyjątkowego. Robert pobił już wszystkie rekordy, ale może jeszcze podnieść poprzeczkę. Niech śrubuje te rekordy. To nasz największy piłkarz w historii. Szkoda by było, jakby to był jego koniec z kadrą. Nie wygra meczu sam, nigdy nie wygrywał, ale to postać charyzmatyczna, kochana przez kibiców. Jest strzelcem numer jeden dla mnie, najlepsza "dziewiątka" na świecie. Dobrze by było, gdyby wrócił. Ale co zrobi? Tylko on wie.
