W czwartkowej potyczce na PGE Narodowym to Polacy muszą, a Estończycy mogą. Brak awansu biało-czerwonych do finału baraży byłby największa kompromitacją polskiej piłki od lat i zaważyłoby na kolejnych eliminacjach do dużych imprez. Najgorszego scenariusza nikt jednak nie zakłada, ale obawy o pozytywny rezultat są. Największą bronią Estończyków miał być kapitan tej reprezentacji, Konstantin Wasiljew. Doświadczony pomocnik jest doskonale znany z polskich boisk, bo długo występował w Piaście Gliwice i Jagiellonii Białystok.
Estończyk niejednokrotnie popisywał się świetnymi strzałami z dystansu i dobrym wykonywaniem stałych fragmentów gry. To właśnie on w 2012 roku zdobył bramkę w 90. minucie rywalizacji z Polską i dał Estończykom historyczne zwycięstwo nad biało-czerwonymi. Tym razem Wasiljew nie będzie mógł pomóc swojej reprezentacji, bo przegrał z problemami zdrowotnymi.
Kapitan kadry wypadł z gry. Estonia z dużym osłabieniem
Kapitan Estonii nie znalazł się w kadrze meczowej na mecz z Polską. Kilka dni temu borykał się jeszcze z urazem mięśniowym, ale jak przekonywał w rozmowie z TVP Sport, chciał być gotowy na czwartkową rywalizację. Tak się jednak nie stało i Estonia musi radzić sobie bez swojego lidera. Mecz na PGE Narodowym rozpocznie się o godzinie 20:45.