Proces wyboru selekcjonera
Po czerwcowym rozstaniu Michała Probierza z federacją, przez kilka tygodni polska kadra pozostawała bez selekcjonera. Stało się jasne, że kolejny szkoleniowiec weźmie na swoje barki bardzo trudne zadanie. Celem nadrzędnym pozostaje bowiem walka o awans na mistrzostwa świata 2026, a żeby misja się powiodła, Biało-czerwoni nie mają już miejsca na błędy. Zwłaszcza w rewanżu z Finlandią, do którego dojdzie 7 września na Stadionie Śląskim w Chorzowie.
Cezary Kulesza ostatecznie oddał kadrę w ręce Jana Ubrana, ale jeszcze kilka dni przed zapadnięciem ostatecznej decyzji, wizytę w biurze PZPN złożył Jerzy Brzęczek. Według informacji Zbigniewa Bońka, to jednak raczej były selekcjoner zabiegał o to z własnej inicjatywy niż został zaproszony przez szefa związku.
Historia Jana Urbana na zdjęciach. To nowy selekcjoner reprezentacji Polski
Boniek o Brzęczku: "Niektórzy mówią, że to Jurek szukał prezesa"
- Mówi się o tym, że to Jurek szukał prezesa, to Jurek chciał spotkania z prezesem. Niektórzy mówią, że Jurek chciał spotkania, dobrze wypadł, ale nie był brany pod uwagę jako kandydat - skwitował Boniek w rozmowie z dziennikarzem Romanem Kołtoniem na antenie "Prawdy Futbolu".
"Zibi" zaznaczył jednak także, skąd pochodzą te doniesienia. - Z takiej wiedzy zaściankowej... I tu bym chciał zaznaczyć, że mówimy o czymś, co nie jest na 100 procent pewne - podkreślił.
Brzęczek prowadził reprezentację Polski od lata 2018 do początku 2021 roku. Został zatrudniony i zwolniony właśnie przez Bońka. Biało-czerwoni pod wodzą tego szkoleniowca wywalczyli awans na mistrzostwa Europy, które zostały przniesione z 2020 na 2021 rok z powodu wybuchu pandemii. I w tym właśnie okresie polski trener został zastąpiony Paulo Sousą.
