Defensorem gospodarzy od ponad pięciu lat jest Paweł Dawidowicz. Debiutował w kadrze jeszcze za kadencji… Adama Nawałki, ale do tej pory jego występy w zespole narodowym policzyć można na palcach dwóch rąk. Często-gęsto zmagał się z kontuzjami, skutecznie torpedującymi rozwój jego talentu. Ale nasz ekspert od włoskiej piłki całkowicie nie odmawia mu szans reprezentacyjnych.
- Choć raczej tylko jako alternatywa, uzupełnienie. Jeśli będzie dobrze grać, to może w konkretnej chwili… - zastanawia się Marek Koźmiński w rozmowie z SE, spoglądając w metrykę już 28-letniego obrońcy. Dawidowicz nowy sezon zaczął „z przytupem”: od opaski kapitańskiej na ramieniu i gola w pucharowym starciu z Ascoli. Ale puchary, jak wiadomo, to częstokroć inna para kaloszy, niż liga.
- Dlatego bardziej spoglądałbym w kierunku Sebastiana Walukiewicza – wskazuje Koźmiński, przywołując postać 23-letniego obrońcy Empoli. Tego lata został on wykupiony przez tę ekipę z Cagliari, z którego wcześniej był do klubu z Toskanii tylko wypożyczony. - Zainwestowali w niego, więc będą robić wszystko, by go uformować i sprzedać za lepsze pieniądze. A Empoli to klub, który potrafi to robić. Jeśli im się uda – w co wierzę – to będzie oznaczać, że Walukiewicz nam wróci do reprezentacji – uważa nasz ekspert.
Walukiewicz na razie ma na koncie trzy występy z orzełkiem na piersi, wszystkie za kadencji Jerzego Brzęczka. Koźmińskiemu zapadł jednak w pamięć. - W meczu Ligi Narodów (październik 2020 w Gdańsku, remis 0:0 – dop. red.) włoskich rywali przykrył czapką! - wspomina. I zdecydowanie stopera Empoli poleca obecnemu selekcjonerowi! O ile oczywiście będzie grać – a nie grywać...

i