Mieszkająca w Las Vegas Wasick (nazwisko panieńskie Wilk) zaczęła dzień od drugiego miejsca w eliminacjach wyścigu indywidualnego na 50 m kraulem (czas 23,68 s, o 0,36 s za legendarną Sarą Sjoestroem ze Szwecji), a w popołudniowych półfinałach także była druga w czasie 23,42 s (tylko 0,05 s za Sjoestroem).
Na pierwszej zmianie sztafety było niemal identycznie: 23,40 s, o 0,05 s za znakomita Szwedką. Tyle że w dalszej rywalizacji rodaczki Sjoestroem nie utrzymały lokaty, zaś Polki pokazały moc. Kornelia Fiedkiewicz, Dominika Sztandera i wreszcie Alicja Tchórz kończyły swoje zmiany na trzeciej pozycji dając się wyprzedzić jedynie Rosji i Holandii. Pobiły rekord Polski wynikiem 1.35,94 min., lepszym o 2,78 s od poprzedniego.
W ostatnim finale pierwszego dnia od pierwszego odcinka do mety na czwartym miejscu popłynęła męska sztafeta polska 4x50 m dowolnym (Juraszek, Majerski, Masiuk Chowaniec) – 1.26,06 min, wyprzedzona przez Holandię, Włochy i Rosję.
Smakowicie zapowiadają się dla nas finały drugiego dnia ME (3.11). O godz. 16.30 czasu polskiego na 50 m kraulem Katarzyna Wasick powalczy raz jeszcze z Sarą Sjoestroem, a o godz. 17.17 w rozgrywce o medale na 100 m motylkiem wystąpi Jakub Majerski. W półfinale uzyskał trzeci czas i pobił rekord życiowy wynikiem 49,73 s.