Obaj emerytowani mistrzowie świata w boksie zawodowym od dawna negocjowali zasady pojedynku po latach. Jako czempioni zawodowego ringu spotkali się w latach 1996 i 1997. Obie walki wygrał Holyfield (rocznik 1962) – pierwszą po 11 rundach, drugą w wyniku dyskwalifikacji „gryzonia” Tysona, który w zwarciu odgryzł mu kawałek ucha.
Holyfield ostatnią walkę stoczył w roku 2011. Tyson wrócił na ring w listopadzie ub. roku uzyskując remis z Royem Jonesem juniorem w walce nieoficjalnej. Pertraktacje co do pojedynku dawnych mistrzów trwały od dawna. Na początku tego tygodnia menedżer Holyfielda mowił już o straconym czasie. Podobno z powodu odrzucenia przez Tysona wszystkich ofert wynagrodzenia (mówiło sie o 25 milionach dolarow).
A tymczasem dzień później „Bestia” wypalił:
- Chcę tylko, żeby wszyscy wiedzieli, że walka jest przygotowywana - oświadczył w rozmowie na żywo na Instagramie. - Holyfield jest człowiekiem pokornym, człowiekiem Boga. Ale ja jestem wybrańcem. Zwyciężę 29 maja.
Na razie nie udało się uzyskać potwierdzenia tej rewelacji w obozie Evandera Holyfielda.

i