Na początku XXI wieku Brooks odegrał istotną rolę w ostatniej próbie powrotu Mike’a Tysona na szczyt. Dołączył do obozu "Żelaznego Mike’a" po kolejnej przerwie w karierze, pomagając odbudować jego pewność siebie oraz fundamenty bokserskie – w tym ciosy na tułów i skuteczne użycie lewego prostego. Choć relacja między nimi bywała napięta, Brooks zawsze podkreślał, że skupiony Tyson był niezwykle profesjonalny i nadal dysponował wyjątkowymi umiejętnościami. Trener potrafił nie tylko pracować z bokserami pod względem fizycznym, ale też znakomicie rozumiał ich psychikę – co było kluczowe w przypadku tak silnych osobowości.
Nie żyje Tommy Brooks. Znakomity trener pracował z Mikiem Tysonem, Evanderem Holyfieldem czy Witalijem Kliczko
Zanim zaczął pracować z Tysonem, Tommy Brooks był członkiem sztabu trenerskiego Evandera Holyfielda w czasie jego mistrzowskich panowań w latach 90-tych. Uznawany był za jednego z najlepszych strategów w boksie, cenionego za umiejętność dostosowania taktyki do przeciwnika. W późniejszych latach współpracował z kolejnymi zawodnikami, w tym z Davidem Price'em i Witalijem Kliczko. Choć po 2002 roku rzadziej pojawiał się w blasku reflektorów, nigdy nie odsunął się od boksu – nieprzerwanie pracował, przekazując swoją wiedzę młodszemu pokoleniu.
Brooks reprezentował starą szkołę boksu – stawiał na dyscyplinę, czystą technikę, kontrolę dystansu i odpowiednie wyczucie czasu. Wyróżniał się spokojem, precyzją i umiejętnością pracy z trudnymi charakterami, przez co zdobył szacunek wśród pięściarzy na każdym etapie kariery – od debiutantów po mistrzów świata. Nie szukał rozgłosu, nie walczył o nagłówki.
Informację o śmierci Tommy’ego Brooksa potwierdziła jego rodzina we wtorek wieczorem. Według informacji World Boxing News, Brooks był brany pod uwagę jako kandydat do Międzynarodowej Galerii Sław Boksu na rok 2026. Wśród pierwszych osób, które oddały mu hołd, był znany promotor Lou DiBella, który napisał: "Rodzina potwierdziła, że znakomity trener Tommy Brooks zmarł dziś wieczorem po walce z bardzo agresywnym rakiem. Za młodo. Wspaniała osobowość boksu i jeszcze lepszy człowiek. Był po prostu solidnym gościem. Dzieliłem z nim i jego żoną, Donną Duvą, wiele niezapomnianych chwil w czasach świetności Main Events. Moje myśli i modlitwy kieruję do Donny i całej rodziny".