- Piotr Żyła szykuje się do kolejnego startu w Turnieju Czterech Skoczni
- Polskiemu skoczkowi udało się przebrnąć przez kwalifikacje w konkursie w Oberstdorfie
- W rozmowie z dziennikarzami przyznał, czego najbardziej mu teraz potrzeba
Rusza Turniej Czterech Skoczni. Pięciu Polaków w konkursie!
Rozpoczęła się 74. edycja prestiżowego Turnieju Czterech Skoczni. W niedzielnych kwalifikacjach na Schattenbergschanze w Oberstdorfie najlepszym z Polaków okazał się niezniszczalny Kamil Stoch. 38-letni mistrz zajął 14. miejsce, dając sygnał, że jego doświadczenie wciąż jest bezcenne. Do poniedziałkowego konkursu pewnie awansowała cała piątka Biało-Czerwonych, w tym debiutujący w imprezie nastolatek.
Dla Kamila Stocha tegoroczny turniej ma wymiar symboliczny – to już 20. start „Rakiety z Zębu” w tej imprezie. Trzykrotny zdobywca Złotego Orła potwierdził stabilną formę, lądując na 130,5 metra.
Gwiazda skoków kończy karierę! Nagłe ogłoszenie przed Turniejem Czterech Skoczni
– Jestem zadowolony z tego występu. Skoczyłem dobrze i jestem w konkursie. Lubię formułę Turnieju Czterech Skoczni i częste zmiany. Wszystko szybko się dzieje. Trzeba być skoncentrowanym i oszczędzać siły – powiedział lider polskiej kadry na antenie Eurosportu.
Piotr Żyła przyznał, czego mu potrzeba po Bożym Narodzeniu
Z dobrej strony pokazał się Maciej Kot, który do Pucharu Świata wrócił po przerwie, zastępując w kadrze Aleksandra Zniszczoła. Zawodnik, który formę budował m.in. podczas zawodów w Wiśle i Klingenthal, zajął solidne 19. miejsce. – Skok kwalifikacyjny był całkiem niezły. Nie chciałem zbytnio kombinować. Turniej rządzi się swoimi prawami – ocenił Kot.
Nieco niżej, na 22. pozycji, uplasował się niespełna 39-letni Piotr Żyła. Najstarszy w naszej ekipie zawodnik w swoim stylu skomentował próby na niemieckim obiekcie, przyznając, że jego skok był „daleki od ideału”. – Zabrakło kontaktu głowy z nogami, ale cel jest osiągnięty. Myślę, że w poniedziałek obudzę się po świątecznej drzemce – zapowiedział popularny "Wewiór".
Oczy wielu kibiców zwrócone były na Kacpra Tomasiaka. 18-latek, dla którego jest to absolutny debiut w TCS, zajął 25. miejsce. Młody skoczek przyznał, że obiekt w Oberstdorfie jest wymagający. – Ta skocznia ma specyficzny próg i trudno mi było się do niej dostosować. Skoki nie były takie złe, ale czegoś w nich brakowało. Nie było luzu i energii – analizował debiutant. Stawkę Polaków uzupełnił Paweł Wąsek, który zajął 32. miejsce.