MŚ w lekkoatletyce nabierają tempa, ale po dwóch dniach reprezentacja Polski pozostaje bez medalu. W niedzielę (14 września) polscy kibice trzymali kciuki przede wszystkim za Ewę Swobodę, która już w sobotę zaprezentowała się w eliminacjach biegu na 100 metrów i pewnie awansowała do półfinału. W nim czekało ją trudne zadanie, aby powalczyć o finał, ale chyba nikt nie spodziewał się, że Polka przybiegnie ostatnia w swoim półfinale. Finalistka ostatnich MŚ w Budapeszcie, która otarła się o finał zeszłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu, pobiegła jednak poniżej swoich możliwości i z czasem 11,36 zamknęła stawkę.
Ewa Swoboda i jej partner. Łączą ich wspólne pasje i bieganie [UNIKALNE ZDJĘCIA]
Klęska Ewy Swobody na MŚ. Tak wolno nie biegała od 5 lat
Jak zauważył ceniony lekkoatletyczny profil "Athletics News" na portalu X, Ewa Swoboda uzyskała swój najsłabszy czas od... 5 lat! Po raz ostatni tak wolno pobiegła podczas mistrzostw Polski w 2020 r. we Włocławku. Później była na fali wznoszącej, a jej forma wyglądała obiecująco jeszcze w sierpniu, ale wtedy przytrafiła jej się pechowa kontuzja, która postawiła pod znakiem zapytania jej występ na MŚ.
- Jakoś źle się czuję, może jest za duszno? Ale nie będę się tłumaczyć. Nie zrobiliśmy tego, co miałam zrobić. Miałam kontuzję. Na tyle mnie dzisiaj po prostu było stać, szkoda. Do zobaczenia w sobotę! - oceniła na gorąco przed kamerą TVP swój nieudany start Swoboda, cytowana przez "Athletics News".
MŚ w lekkoatletyce: Załamani Polacy! Łzy same cisną się do oczu po tych słowach
Awans do finału MŚ w Tokio dawał czas 11,02, a Polka najszybciej pobiegła w tym roku 11,08, zanim kontuzja wyhamowała jej przygotowania do najważniejszej imprezy sezonu. Mistrzynią świata na 100 metrów została fenomenalna Melissa Jefferson-Wooden, która wygrała finał z najszybszym czasem w historii MŚ - 10,61. Srebro zdobyła Tina Clayton (10,76), a brąz aktualna mistrzyni olimpijska, Julien Alfred (10,84).
