- Pokazaliśmy, że wciąż potrafimy grać w piłkę, a ostatnie wyniki ligowe zupełnie nie oddają tego jak graliśmy. Bo – moim zdaniem – graliśmy OK – powiedział „Super Expressowi” Bartosz Slisz. Pomocnik stołecznej drużyny, zadowolony z pucharowego zwycięstwa Legii w Tychach, wyliczył nawet elementy, które „nie zagrały” we wspomnianych meczach ligowych.
- Stwarzaliśmy w nich sytuacje, ale ich nie wykorzystywaliśmy – mówił Slisz, mając na myśli przegrane potyczki w Białymstoku (0:2), z Rakowem u siebie (1:2), we Wrocławiu (0:4), a przede wszystkim szokujące 1:3 przy Łazienkowskiej ze Stalą Mielec. - Stal zamknięta była na 30. metrze i naprawdę trudno się było przedostać z piłką pod jej bramkę – wyjaśniał. - Faktem jest też, że zbyt łatwo traciliśmy w tych meczach bramki.
W Radomiu – poza zwarciem szyków obronnych oraz skutecznością, którą legioniści zademonstrowali w pucharowym meczu w Tychach – ważny też będzie, zdaniem naszego rozmówcy, jeszcze jeden element. Niezależny jednak od zawodników… - Chyba zbyt często szczęście się od nas odwracało – zauważał Bartosz Slisz.
Początek meczu Radomiak – Legia w niedzielę o 17.30. Transmisja w Canal+ 4K Ultra HD, Canal+ Sport i Canal+ Premium. - Trzeba wygrać w Radomiu, bo bardzo chcemy się „odkuć” w ekstraklasie i piąć się w górę tabeli – deklaruje pomocnik Legii i reprezentacji Polski. - Ewentualne zwycięstwo znów da nam sporo pewności siebie – dodaje.
Przed warszawskim zespołem w czwartek mecz Ligi Konferencji Europy ze Zrinjskim Mostar. Trzy dni później na ligowy klasyk zjedzie zaś na Łazienkowską poznański Lech.
