Chrapka Michała Chrapka to za mało na gola dla Piasta. A bramkostrzelna dotąd Pogoń też bez ognia w Gliwicach

2023-10-20 19:55

Ekstraklasowcy wrócili na murawy po przerwie przewidzianej na mecze kadry. Niestety, jeżeli kibicom „kopanej” w Polsce marzyło się lekarstwo na kaca po remisie Biało-Czerwonych, to… muszą jeszcze na takowe poczekać. Potencjalne ligowe ciasteczko, z reprezentantami na murawie, okazało się kompletnie niezjadliwym zakalcem.

Michał Chrapek

i

Autor: Cyfrasport Michał Chrapek

Niespełna dwa tygodnie wstecz, tuż przed reprezentacyjną przerwą, Portowcy na stadionie przy Okrzei gładko zastopowali Ruch z Chorzowa, dzięki znakomitej dyspozycji Kamila Grosickiego wygrywając 3:0. Lider i kapitan szczecinian pojechał później na zgrupowanie kadry, zagrał kilka minut przeciwko Mołdawii, zebrał za nie… dobre recenzje m.in. od Adama Nawałki i Henryka Kasperczaka, no i wrócił ze szczecińskimi kolegami do Gliwic na kolejny mecz ligowy.

Aleksandar Vuković, szykujący się z wolna do świętowania pierwszej rocznicy pracy w Piaście, zbudował w tym czasie najsolidniejszą defensywę ligi. - Musimy odpowiedzieć solidnością w grze obronnej – przed meczem dzielił się z mediami może nie tyle taktyką przygotowaną na mecz z Pogonią, ale raczej wiedzą o potencjale rywala. - Grosicki jako wiodąca postać, skuteczny Koulouris w przodzie, dużo jakości w II linii– wyliczał atuty Pogoni przypominając, że w czterech ostatnich meczach szczecinianie strzelili 16 goli! - Generalnie duża siła ofensywna, choć... czasem kosztem gry defensywnej – mówił „Vuko”.

„Grosik” przykryty czapką

Szkoleniowiec Piasta – jak pokazał mecz – dobrze „przeczytał” zespół gości. Jego podopieczni – choć stało się to kosztem własnych poczynań kreacyjnych – atuty rywali zneutralizowali. Kontakty Koulourisa z piłką przed przerwą można było policzyć na palcach jednej ręki, a reprezentant „Grosik” został odcięty od piłek i przykryty czapką też przez reprezentanta – tyle że młodzieżowego, czyli Arkadiusza Pyrkę.

Chrapka Chrapka to za mało na gola

Obraz pierwszej części gry wskazywał, że to raczej Piast – drużyna z największą liczbą remisów w stawce – osiągnie swój „ulubiony” wynik, niż Pogoń podtrzyma miano jedynej bezkompromisowej drużyny (sześć zwycięstw, pięć porażek). Niewiele też było przesłanek ku temu, by wierzyć, że gospodarze - po czterech kolejnych domowych meczach ze szczecinianami bez strzelonego gola – zdołają trafić do „portowej” siatki. Sama chrapka Michała Chrapka na gola – to on przed przerwą oddał jedyne dwa strzały w światło bramki – nie wystarczała, by ucieszyć gliwicką publiczność.

Po 45 minutach niewielu chyba na trybunach przy Okrzei – łącznie z grupką fanów ze Szczecina – liczyło na odmianę obrazu gry. I tej odmiany nie było. Ostatnia nadzieja na nią zgasła chyba w 70 min, kiedy wspomniany Chrapek z rzutu wolnego z 25 metrów uderzył na wiwat, w trybuny, a potem został zdjęty z boiska…

W doliczonym czasie gry w ostatniej chwili w polu karnym Portowców zastopowany został Michael Ameyaw i Jarosław Przybył mógł wskazać piłkarzom drogę do szatni. W tej sytuacji najbardziej efektowny fragment spotkania tak naprawdę zawiera się w… pięciosekundowym filmiku zamieszczonym poniżej. Sami na tej podstawie oceńcie atrakcyjność gliwickiego widowiska...

Piast Gliwice – Pogoń Szczecin 0:0

Sędziował Jarosław Przybył. Widzów 4744.

Piast: Plach – Pyrka, Mosór, Czerwiński Ż, Katranis – Tomasiewicz, Dziczek Ż – Ameyaw, Chrapek (70. Szczepański), Krykun (75. Kądzior) – Felix (82. Huk Ż)

Pogoń: Cojocaru – Wahlqvist, Zech, Malec, Koutris (85. Przyborek) – Ulvestad – Bichachczjan (60. Fornalczyk), Kurzawa Ż (67. Gamboa), Gorgon Ż, Grosicki – Koulouris (85. Borges)

Sonda
Kto w sezonie 2023/24 zostanie piłkarskim mistrzem Polski?