Raków wciąż ma w zanadrzu piłkarską bombę. Ekspert nie ma wątpliwości: „Charakter nie pozwoli mu zaakceptować sytuacji”

2023-12-05 17:38

Ekstraklasa dojechała już niemal (zostało do rozegrania parę meczów zaległych) do półmetka. Liderem jest wrocławski Śląsk, który w miniony weekend uratował u siebie remis z mistrzem Polski. Częstochowianie byli bliżsi wygranej, prowadzili zresztą po bramce Sonny’ego Kittela. Ofensywny pomocnik z polskimi korzeniami i niemieckim paszportem może być wiosną – po pełnej adaptacji w drużynie – języczkiem u wagi w walce o najwyższe ligowe zaszczyty. Takie wrażenie ma Radosław Gilewicz, dzieląc się nim z „Super Expressem”.

Sonny Kittel

i

Autor: Cyfrasport Sonny Kittel i jego skrywana głęboko radość po golu ze Śląskiem. Kamienna twarz...

Były reprezentant kraju, doskonale znający niemiecką (i austriacką) piłkę, komentujący mecze Bundesligi na platformie Viaplay, świetnie zapamiętał Kittela sprzed kilku lat, z czasów jego występów w FC Ingolstadt, a potem HSV Hamburg. - Ma to coś, czego nie mają inni. Pokazał to w 2. Bundeslidze, to nie jest łatwa liga. Pięć lat temu go osobiście oglądałem go w dwóch spotkaniach, patrzyłem na niego pod kątem potrzeb reprezentacji – mówi nam Gilewicz.

Przypomina w ten sposób, że był w PZPN pomysł, by „skaperować” tego zawodnika do występów w biało-czerwonych barwach. - Wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Przy naszych ówczesnych problemach w bocznych sektorach byłaby to dobra opcja. Ale to było pięć lat temu – dodaje nasz ekspert.

Kittela generalnie piłkarskie życie nie oszczędzało. - Pytałem wówczas o niego trenerów z nim pracujących. Byli pod ogromnym wrażeniem tego chłopaka. Ale Sonny przez kontuzje zatracił część swoich swoich walorów. Miał liczne problemy z więzadłami krzyżowymi w kolanie; a to są, jak wiadomo, bardzo ciężkie urazy – Gilewicz wylicza przeciwności losu, z jakimi zmagał się ofensywny pomocnik Rakowa.

Angaż Kittela przez mistrzów Polski i tak był jednak sporym wydarzeniem, a on sam „wszedł z drzwiami” do głów kibiców fantastycznym golem w drugiej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów, w meczu z Karabachem Agdam. Na razie jednak ma kłopoty z „powtarzalnością” tej skuteczności. Sporo meczów Rakowa zaczynał też dotąd na ławce. - Myślę, że jego charakter nie pozwoli mu zaakceptować obecnej sytuacji. Jeżeli jego ego zostanie podrażnione, na pewno spotkamy się z odpowiednią reakcją. Boiskową oczywiście – uważa nasz rozmówca, mając na myśli rolę rezerwowego dla Kittela.

Sonny Kittel po polsku, angielsku i… śląsku. Bohater Rakowa zdradził, co usłyszał od trenera Szwargi przed wejściem na murawę [ROZMOWA SE]

Reakcja zresztą już nastąpiła, w postaci wspomnianego na wstępie gola ze Śląskiem. Fani zwrócili jednak uwagę na fakt, iż trafienie nie wywołało u zawodnika euforii. - To taki typ osobowości. Jego mowa ciała jest zawsze taka sama: kamienna twarz. Strzela gola i w ogóle się nie cieszy. I nawet jak będzie strzelać kolejne, to pewnie wyraz twarzy mu się nie zmieni – tłumaczy Radosław Gilewicz.

- Czy gol mu doda pewności siebie? Nie wiem. Może są inne czynniki, z powodu których nie gra na miarę swoich możliwości? - zastanawia się nasz ekspert. I wylicza: - W poczynaniach Rakowa jest więcej taktyki. Dobrej taktyki całego zespołu, do której jednak Sonny musi się dostosować. Ja nie mówię, że on zaniedbywał zadania taktyczne w Hamburgu, ale – mam wrażenie – miał tam więcej swobody. Był wolnym elektronem – przypomina Gilewicz.

Jest jednak przekonany, że naturalne zdolności Kittela pozwolą mu na pokazanie pełni talentu. - Ma bardzo dobre rozumienie gry, świetnie ją czyta. To go zawsze wyróżniało, dzięki temu był dobrym partnerem do gry kombinacyjnej. I to będzie też skutkować w Rakowie – podkreśla ekspert „SE”.

Okazję poprawienia dorobku bramowego pomocnik mistrzów kraju będzie mieć już w środowy wieczór. O 18.00 Raków w Częstochowie rozpocznie mecz z Cracovią w 1/8 finału Pucharu Polski. Transmisja w Polsat Sport.

Radosław Gilewicz

i

Autor: Cyfrasport Radosław Gilewicz
Sonda
Czy Raków zagra wiosną w europejskich pucharach?