Szkoła Papszuna w Katowicach? Lider GieKSy przed inauguracją sezonu i starciem z Oskarem Repką: „Nie siłą, a sprytem!” [ROZMOWA SE]

2025-07-19 12:15

Bartosz Nowak, pomocnik GKS Katowice, przed inauguracją sezonu z Rakowem nie ukrywa ambicji. W rozmowie z „Super Expressem” opowiada o trudach przygotowań, szacunku dla wicemistrza Polski i taktyce na sforsowanie silnej defensywy Rakowa. Zdradza, jak zamierza wykorzystać doświadczenie z czasów współpracy z Markiem Papszunem.

 Bartosz  Nowak

i

Autor: cyfrasport Bartosz Nowak w meczu Raków - GKS (1:2)

„Super Express”: - Powiada się, że drugi sezon często jest trudniejszy w ekstraklasie od tego pierwszego – zgodzi się pan?

Bartosz Nowak: - Nie wiem, bo… nigdy nie byłem „drugorocznym beniaminkiem w ekstraklasie” (śmiech). Ale nie boję się o ten drugi sezon. Wiemy, co chcemy grać, cały czas będziemy szli ścieżką z zeszłych rozgrywek, choć oczywiście przyszło do nas kilku nowych zawodników. Wiemy już jak grają inne drużyny, jak na ich tle wygląda nasz system gry, nasze zadania. Najważniejsze, że ta liga wreszcie wraca!

- Ciarki po plecach już chodzą?

- Myślę, że każdy zawodnik na ten dzień czekał z niecierpliwością. Ileż można trenować bez meczu? Wreszcie będzie co oglądać i co robić w weekendy! (śmiech)

Jan Urban już poszukuje reprezentantów. Ale w Poznaniu na kwadrans stracił ich z oczu!

- Kilku nowych graczy – jak pan mówi – przyszło, ale paru odeszło.

- Zawsze tak to w piłce działa, że są ruchy transferowe do i z klubu. Jak ktoś ma za sobą taki sezon, jak Oskar Repka czy Seba Bergier, to wiadomo, że pojawią się dla niego lepsze opcje, z klubów z większymi aspiracjami.

- Takiego Repkę trudno będzie zastąpić?

- Nikt raczej nie weźmie 200 kg na przysiad, więc będzie trudno... Śmieję się oczywiście, bo Oskar to nie tylko siła, ale przede wszystkim wielka jakość piłkarska. Ale nowi to fajne chłopaki, jeżeli chodzi o osobowość, o bycie w szatni i o umiejętności piłkarskie.

- Tak czy siak, to pan będzie postrzegany jako lider GieKSy, rzucający podania do kolegów. Stare nawyki z gry z Bergierem jeszcze pokutowały w sparingach?

- System się nie zmienił, przyzwyczajenia co do pozycji i sposobu gry napastnika są – tyle że teraz nie był nim Seba, a Maciek Rosołek. Nie znałem go bliżej, ale po 4-5 tygodniach wspólnej pracy muszę przyznać, że bardzo mi zaimponował. Widzę, że jest pracowity; widzę, że jest rozumny; dobre ma wykończenie, dobre poruszanie, naprawdę mocno liczę na niego. W Fantasy Football będzie ruszać taka liga charytatywna: chyba się na niego skuszę!

- A tego Oskara za plecami nie będzie brakować? Bo kiedy ktoś już pana minął, to z nim z tyłu miał pan pewność, że piłka może i przejdzie, ale przeciwnik – na pewno nie.

- Nie ma co biadolić. Chwilę poprzeżywaliśmy to rozstanie, były rozmowy, kontakt zresztą wciąż mamy. Ale taka jest piłka...

- „Kruszyna” dawał się panu we znaki w gierkach? W bezpośrednich starciach?

- Nawet nie próbowałem do niego podchodzić (śmiech).

- Teraz, w meczu z Rakowem, może trzeba będzie się z nim zderzyć.

- W takim zderzeniu to ja szanse miałbym znikome. Dlatego będzie trzeba go ogrywać sprytem!

- Pan ma za sobą „szkołę” Marka Papszuna. Ale ostatnio Artur Płatek, doradca zarządu Rakowa, pracę na treningach w Katowicach porównał do tej częstochowskiej. Co pan na to?

- W w środowisku wszyscy wiedzą, że w Rakowie jest ciężka praca i wielki rygor tejże pracy. Pamiętam mój pierwszy okres przygotowawczy - najtrudniejszy w życiu, od tamtej pory nie miałem mocniejszego. Ale zgodzę się, że GieKSie podobne są jednostki treningowe, cały mikrocykl w tygodniu i podobna intensywność. Różnią się szczegóły i detale, ale sam zamysły i etyka pracy są bardzo podobne.

Ekstraklasa: Jagiellonia – Termalica. Szok w Białymstoku, beniaminek rozbił w pył pucharowicza. Ale nie wszyscy wśród gości się cieszyli

- Gdyby pan w Rakowie został, właśnie by się pan szykował do pucharów europejskich.

- Nie ma co gdybać. Decyzja została podjęta i koniec. Teraz myślę tylko o tym, by dobrze zacząć ten sezon, najlepiej wygraną z Rakowem! Ale wiemy, że to najlepsza defensywa w lidze i – nawet mimo ich kłopotów z kontuzjami – to będzie szalenie trudny mecz.

- A o co GKS gra w tym sezonie?

- Mogę powiedzieć, że o mistrzostwo – jak każdy w tej lidze, bo taka jest jej stawka. Wiemy, że my możemy wygrać z każdym, ale w tej lidze można się też wyłożyć na meczach pozornie łatwiejszych.

Sonda
Kto będzie mistrzem Polski w sezonie 2025/26?
Rozmowa z Marcinem Animuckim, prezesem Ekstraklasa S.A. | 2025-01-29