- Lechia Gdańsk zameldowała się w kolejnej rundzie Pucharu Polski
- Ekipa z Trójmiasta wyeliminowała Puszczę Niepołomice po dogrywce
- Kontrowersyjny rzut karny wywołał wielką aferę. Z sędzią kłócili się trener i prezes Puszczy
Lechia – Puszcza: Gdańszczanie w kolejnej rundzie Pucharu Polski
Lechia Gdańsk długo musiała drżeć o awans do kolejnej rundy Pucharu Polski. Choć była faworytem starcia, spotkanie z Puszczą Niepołomice okazało się dla niej wyjątkowo trudne i nerwowe. Drużyna prowadzona przez trenera Szymona Grabowskiego, znajdująca się obecnie w strefie spadkowej Ekstraklasy, dopiero w drugiej połowie dogrywki zdołała rozstrzygnąć losy meczu na swoją korzyść.
Pierwsza połowa nie przyniosła bramek, a gospodarze z 14. miejsca w 1. lidze pokazali, że nie zamierzają ustępować bardziej renomowanemu rywalowi. Lechia objęła prowadzenie dopiero po godzinie gry, gdy Ukraiński obrońca Maksym Diaczuk wykorzystał zamieszanie w polu karnym i trafił do siatki. Radość gdańszczan trwała jednak krótko – w 74. minucie Senegalczyk Christopher Simon doprowadził do wyrównania po dobrze wyprowadzonym kontrataku.
Dogrywka długo nie przynosiła rozstrzygnięcia. Dopiero w 115. minucie Słowak Tomas Bobček pewnie wykorzystał rzut karny, przywracając Lechii prowadzenie. W doliczonym czasie gry wynik przypieczętował Serb Aleksandar Ćirković, ustalając rezultat na 3:1. Zespół z Gdańska, mimo sporych problemów, zdołał awansować do 1/8 finału, ale styl zwycięstwa z niżej notowanym rywalem z pewnością pozostawił sporo do myślenia przed kolejnymi meczami.
Awantura po meczu. Trener i prezes kłócili się z sędzią
Do gorących scen doszło po zakończeniu spotkania. Przed szatnią sędziów doszło do sporej awantury. Kibice po meczu żegnali arbitrów, skandując „złodzieje” po kontrowersyjnym rzucie karnym.
Zdaniem prezesa i trenera rzut karny był bardzo kontrowersyjny, a gorące sceny na trybunach zdarzyły się pierwszy raz wśród kibiców Puszczy. Nagranie z ostrej dyskusji pojawiło się w mediach społecznościowych dziennikarza portalu SportoweFakty.wp.pl.
- Dymy. Trener i prezes Puszczy w gorącej dyskusji z sędzią. Dodam sprostowanie- nie był to prezes Pieprzyca. Żeby być precyzyjnym – napisał Tomasz Galiński na X.