Wtorkowy wieczór nie był zbyt udany dla polskich fanów śledzących Ligę Mistrzów. Ci, którzy liczyli na popis Roberta Lewandowskiego i awans jego Bayernu do dalszej fazy rozgrywek, mocno się rozczarowali. Polak co prawda strzelił bramkę, ale jego drużyna tylko zremisowała z Villarreal 1:1, co po porażce 0:1 w pierwszym meczu oznaczało awans hiszpańskiego klubu. Ci, którzy wybrali oglądanie Realu Madryt z Chelsea, także mogli podziwiać Polaka (i to nie jednego) na boisku, bowiem spotkanie to było prowadzone przez polski zespół sędziowski, a arbitrem głównym był Szymon Marciniak. Zdaniem niektórych, nasz najlepszy sędzia nie poradził sobie jednak najlepiej i wywołał swoją pracą sporo kontrowersji. Jak nieoficjalnie podawał portal Interia, ten mecz może mieć wpływ na to, czy Marciniak dostanie nominację do prowadzenia finału Ligi Mistrzów lub Ligi Europy.
Wieczysta szykuje następny głośny transfer? Gwiazdor Ekstraklasy na celowniku Smudy!
Błędy Marciniaka w ćwierćfinale Ligi Mistrzów? Hiszpanie krytykują
Krytyka pojawiła się przede wszystkim przy dwóch sytuacjach. Na początku drugiej połowy Casemiro starł się z Havertzem w polu karnym Realu. Sędziowie nie dopatrzyli się tam faulu, ale były hiszpański arbiter, Iturralde Gonzalez twierdzi, że Brazylijczyk zagrał wobec piłkarza Chelsea nieprzepisowo i należał się rzut karny.
Fatalna wpadka nadawcy Ligi Mistrzów! Fani byli wściekli, to nie powinno mieć miejsca
Kolejna sytuacja, która wywołała dyskusję, to ta z bramką dla Chelsea na 2:0. Wówczas gola zdobył Antonio Rudiger wykorzystując podanie z rzutu rożnego. Jak twierdzi ekspert dziennika „Marca”, Pavel Fernanzdez, rzutu rożnego w ogóle nie powinno być, bowiem piłkę przed wyjściem za linię końcową ostatni miał dotykać piłkarz Chelsea. Najważniejsza będzie jednak ocena nie prasy, ale działaczy UEFA, którzy zdecydują, czy Marciniak zasłużył na kolejny wielki mecz w Lidze Mistrzów lub Lidze Europy.
Listen to "SuperSport" on Spreaker.