Mecz FC Barcelona - Olympiakos otworzył 3. kolejkę fazy ligowej Ligi Mistrzów. Dość niespodziewanie UEFA zaplanowała to spotkanie już na godzinę 18:45, a nie 21 - najlepszą pod względem marketingowym. Dla części kibiców mogło to być spore zaskoczenie, ale czujności nie zachowali też najwyraźniej realizatorzy transmisji. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego doszło bowiem do kuriozalnej wpadki! Co się stało?
Nie do wiary, co zrobili Szczęsnemu przed meczem Barcelona - Olympiakos
Osoby odpowiedzialne za przygotowanie telewizyjnych grafik ze składami nie przypilnowały odpowiednio swoich obowiązków. W związku z tym w transmisji na żywo zaprezentowano skład Barcelony, w którym to Alejandro Balde był bramkarzem, a Wojciech Szczęsny ze względu na wysoki numer na koszulce znalazł się na prawym skrzydle! Oczywiście nie umknęło to widzom na całym świecie, którzy błyskawicznie komentowali wpadkę w mediach społecznościowych.
"Wojciech Szczęsny na prawym skrzydle w meczu Champions League przeciwko Olympiakosowi!" - śmiano się z "nowej taktyki" Hansiego Flicka. Realizatorów należy jednak pochwalić za szybką reakcję - już po krótkiej chwili, jeszcze przed rozpoczęciem meczu, zaprezentowali odpowiednią grafikę z dokładnie rozpisanym składem Barcelony. Co ciekawe, od początku nie było problemu z ustawieniem Olympiakosu.
Holendrzy bali się kibiców Legii, teraz zatrzymali 200 kibiców przed meczem LM. Strefa zagrożenia
Szczęsny dalej bez czystego konta w tym sezonie
Zespół z Pireusu miał za to problemy na boisku. Już w 7. minucie Barca wyszła na prowadzenie po golu Fermina Lopeza, a odważna gra Olympiakosu nie przyniosła efektu w postaci bramki. To gospodarze po drugim golu Hiszpana zeszli do szatni z prowadzeniem 2:0. I mogłoby się wydawać, że spokojnie dowiozą ten wynik, mając na horyzoncie ligowe El Clasico, jednak druga połowa była niczym rollercoaster.
Zaczęło się od sytuacji, po której mogło być już 3:0 po kolejnym golu Fermina, a kilka minut później to goście cieszyli się z kontaktowego trafienia! Pierwotna bramka Ayouba El Kaabiego została co prawda anulowana przez VAR, ale w tej samej akcji podyktowano rzut karny dla Olympiakosu, który wykorzystał właśnie ten napastnik. Szczęsny wciąż nie może więc pochwalić się jakimkolwiek czystym kontem w tym sezonie. I gdy Grecy chcieli ruszyć do ataku, drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną, obejrzał Santiago Hezze. Był to gwóźdź do ich trumny.
Zobacz też: Mamy komunikat z klubu w sprawie Iordanescu. Wszystko jasne
Grająca w przewadze Barcelona wrzuciła wyższy bieg i w błyskawicznym tempie dołożyła aż 4 gole! Najpierw rzut karny wykorzystał Lamine Yamal, następnie pięknym trafieniem "z kroka" popisał się Marcus Rashford, a niewiele później hat-tricka skompletował Fermin Lopez. Nawet liczne zmiany nie wybiły z rytmu gospodarzy, a wynik na 6:1 ustalił Rashford.
