Robert Lewandowski przeszedł do historii. Tak słabo nie strzelał nikt wcześniej
Robert Lewandowski miał za sobą całkiem udany okres. W meczu z Celtą Vigo ustrzelił hat-tricka, następnie zdobył bramkę przeciwko Athleticowi Bilbao, a później zanotował asystę w meczu z Alaves, a każdy z tych meczów zaczynał w pierwszej jedenastce. Również na bardzo prestiżowe starcie z Atletico Madryt Polak wyszedł w podstawowym składzie i wydawało się, że znów przyłoży swoją rękę (a raczej nogę) do końcowego wyniku – po faulu na Danim Olmo w 36. minucie sędzia podyktował jedenastkę dla „Blaugrany”, a do piłki podszedł polski napastnik. Niestety, Lewandowski uderzył fatalnie – wysoko ponad bramką Jana Oblaka.
FC Barcelona – Atletico: Ale pudło! Fatalny rzut karny Roberta Lewandowskiego [WIDEO]
Warto przypomnieć, że był to drugi karny Lewandowskiego w tym sezonie, w którym w ogóle nie trafił on w bramkę – wcześniej uderzył obok słupka bramki w starciu z Sevillą. Jak podaje Mister Chip, jest to pierwszy przypadek w historii LaLigi, aby piłkarz Barcelony całkiem nie trafił w bramkę z 11. metrów dwukrotnie w jednym sezonie! Warto podkreślić, że nie chodzi tu stricte o zmarnowanego karnego, czyli nie są wliczane te obronione przez golkiperów – w tym wypadku więcej miałby Leo Messi, który w sezonie 2015/16 dwa razy został zatrzymany przez bramkarza i raz nie trafił całkiem w bramkę. Technicznie rzecz biorąc, nie trafił karnego czterokrotnie i tym ostatnim razem też nie trafił w bramkę, ale warto zaznaczyć, że zrobił to intencjonalnie, bo wówczas podał do Luisa Suareza, który zdobył gola. Trudno więc mówić tutaj o pudle.
FC Barcelona – Atletico Madryt: Fatalne pudło Lewandowskiego, ale wygrana Barcelony!
Ostatecznie nietrafiony karny nie miał natychmiastowych konsekwencji dla Lewandowskiego – później miał udział przy drugiej bramce, a sama Barcelona wygrała mecz 3:1. Może być jednak tak, że nietrafiony karny przyczyni się do tego, że Flick znów posadzi Polaka na ławce, tym bardziej, że jego główny rywal w walce o miejsce w podstawowej jedenastce, Ferran Torres, przypieczętował zwycięstwo golem w doliczonym czasie gry.
Tak Robert Lewandowski spędza czas z córkami. Łzy wzruszenia same napływają do oczu