- Robert Lewandowski odejdzie z Barcelony do Serie A?
- Pini Zahavi, menedżer Lewandowskiego, widziany był na spotkaniu z przedstawicielami AC Milan
- Szefowie „Dumy Katalonii” mają być źli na Polaka i przygotowali listę potencjalnych zastępców
Lewandowski odejdzie z Barcelony do AC Milan?
Czy to koniec przygody Roberta Lewandowskiego z Barceloną? Coraz więcej znaków wskazuje, że kapitan reprezentacji Polski może pożegnać się z Camp Nou! Jak donoszą hiszpańskie media, menedżer zawodnika, Pini Zahavi, miał już spotkać się z przedstawicielami Milanu w sprawie możliwego transferu.
Według informacji katalońskiego dziennika „Sport”, Zahavi był widziany na rozmowach z dyrektorem sportowym włoskiego klubu. Spotkanie miało dotyczyć ewentualnych przenosin Polaka na San Siro! Tymczasem sam Lewandowski nadal ma podkreślać, że jest zainteresowany pozostaniem w Barcelonie i chętny do rozmów o przedłużeniu kontraktu. Jego agent jednak nie traci czasu i bada alternatywy, które mogłyby otworzyć nowy rozdział w karierze 36-letniego napastnika.
W tym sezonie rola „Lewego” w drużynie Xaviego znacząco się zmieniła. Polak coraz częściej wchodzi z ławki, a nie zaczyna w wyjściowym składzie. Dopiero ostatnio przypomniał o sobie w wielkim stylu – strzelił gola Realowi Sociedad, zapewniając Barcelonie zwycięstwo 2:1 i fotel lidera La Ligi.
Lewandowski i Zahavi rozwścieczyli Barcelonę? Oni mogą zastąpić Polaka
FC Barcelona ma być mocno niezadowolona z tego, że Robert Lewandowski, a konkretnie jego menedżer toczy rozmowy już z innymi klubami. Okazuje się, że "Duma Katalonii" ma już przygotowaną listę potencjalnych następców reprezentanta Polski na Camp Nou.
Wśród zawodników, którzy mają być brani pod uwagę na zastąpienie Roberta Lewandowskiego w Barcelonie są czołowe gwiazdy światowego futbolu.
Lewandowski rozwścieczył szefów Barcelony? Sensacyjne doniesienia mediów, tego nie mogą mu wybaczyć
Wśród nich znajdować mają się m.in. Julian Alvarez, Erling Haaland, Dusan Vlahović, Serhou Guirassy, Harry Kane, Lautaro Martinez czy Benjamin Sesko. Czy któryś z nich rzeczywiście trafi do Katalonii, czy to tylko czcze oczekiwania szefów Barcelony?
