Podział punktów w Warszawie najbardziej… ucieszył Czechów. To oni – po wcześniejszej wygranej z Wyspami Owczymi – dzięki „polskiemu” remisowi wspięli się na drugie miejsce i są najpoważniejszym kandydatem do zajęcia drugiego miejsca w „polskiej” grupie. Ale jest scenariusz, w którym to my możemy jeszcze cieszyć się z awansu.
Scenariusze awansu Polski na EURO 2024. Co się musi stać, żeby Polska awansowała
Obecnie liderem są Albańczycy (13 pkt), wyprzedzając Czechów (11), Polaków (10) i Mołdawian. Warunkiem zachowania przez Biało-Czerwonych szans na wicemistrzostwo w grupie jest wygrana 17 listopada w Warszawie z czeskim rywalem. Równolegle w Kiszyniowie gospodarze nie mogą pokonać Albańczyków.
Trzy dni później nasi będą się już tylko przyglądać boiskowym poczynaniom rywali. Mecz Albanii z Wyspami Owczymi nie będzie mieć znaczenia, kluczowa będzie natomiast konfrontacja w Ołomuńcu. Z awansu cieszylibyśmy się w przypadku remisu Czechów z Mołdawianami (ewentualnie w razie wygranej Mołdawii, o ile trzy dni wcześniej przegra z Albańczykami).
Jeśli którykolwiek z tych warunków nie zostanie spełniony, Biało-Czerwonym pozostanie jeszcze droga barażowa. - Zrobimy wszystko, by w listopadzie pokonać Czechów. Mam nadzieję, że inne wyniki ułożą się „pod nas”. A jeśli nie, damy z siebie wszystko, by przebić się do finałów w barażach – zapewnił Karol Świderski, autor jedynej bramki dla Polaków w niedzielnym meczu.