Bartosz Huzarski przebojem wjechał w świat wyścigów kolarskich w 2003 r. zdobywając 1. miejsce w klasyfikacji młodzieżowej i wygrywając jeden z etapów w generalnej klasyfikacji Wyścigu Pokoju. Trudno wymienić wszystkie polskie wyścigi, w których odnosił sukcesy.
Najważniejsze to:
- w 2005 i 2006 r. 1. miejsce w klasyfikacji górskiej Tour de Pologne,
- w 2011 r. 7. miejsce w wyścigu Tour de Pologne,
- w 2013 r 1. miejsce w klasyfikacji najaktywniejszych Tour de Pologne,
- w 2015 r. 3. miejsce w Mistrzostwach Polski (jazda ind. na czas).
Huzarski z sukcesami ścigał się także za granicą m.in.:
- w 2010 r. wygrał jeden z etapów Settimana Internazionale di Coppi e Bartali, a w 2012 r. zajął 2. miejsce w klasyfikacji generalnej tego wyścigu,
- w 2012 r. wywalczył 2. miejsce na 10. etapie Giro d’Italia,
- W 2012 r. 5. miejsce w wyścigu Tour of Britain,
- zdobył numer najwaleczniejszego kolarza na 8. Etapie Tour de France 2015.

i
- Które sukcesy są dla pana najważniejsze?
- Startowałem we wszystkich etapowych wyścigach świata, a na wielu imprezach międzynarodowych reprezentowałem Polskę, z sukcesami jeździłem w Tour de Pologne. Wraz z siedmioma kolegami w 2014 r. pracowałem ciężko na medal Michała Kwiatkowskiego w hiszpańskiej Ponferradzie. Ten wynik do tej pory nie został pobity.
- A po zakończeniu kariery?
- Zająłem się w Sobótce, w której mieszkam, prowadzeniem szkółki kolarskiej Ślęża Sobótka Bike Academy. Klub istnieje od 1947 r., ale trzeba go było trochę „rozkręcić”. Założyłem także dla dzieci Akademię MTB. W zeszłym roku przy współpracy z VeloBankiem utworzyliśmy grupę juniorską VeloTalent Cycling Team. Moją rolą jest koordynacja tego projektu, czyli m.in. spięcie budżetów czy opieka nad VeloBank via Dolny Śląsk, cyklem wyścigów dla kolarzy amatorów, który również sponsoruje VeloBank. Mam więc sporo zajęć.
- Promuje pan kolarstwo wśród dzieci, czy dlatego, że sam ma pan czwórkę pociech?
- Kolarstwo było moim najważniejszym sportem w życiu. Cóż innego miałbym promować? Na rowerze można bardzo dużo zobaczyć, zwiedzić i jest to sport bardzo bezpieczny. Na pewno mało urazowy, jeśli uprawiamy go rozsądnie. Mamy pozycję podpartą, nie ma tak dużych wibracji i wstrząsów jak np. przy bieganiu, które też lubię okazjonalnie uprawiać. Także i turystyka rowerowa, i sport kolarski są bardzo godne polecenia dla ludzi w każdym wieku. Moje dzieci jeżdżą dobrze na rowerze, z 9-letnim synem nawet wybrałem się na dwudniową wycieczkę rowerową. Przejechaliśmy łącznie 90 km.
W mojej akademii mamy dwa cele – jeden to oderwanie dzieci od komputerów, telewizorów i telefonów i rozbudzenie w nich pasji do aktywności fizycznej i jazdy na rowerze. Drugi to szkolenie talentów sportowych. Treningi są dla wszystkich. Dla tych, którzy kondycyjnie radzą sobie troszkę gorzej, mamy zajęcia bardziej urozmaicone i zabawowe. Ci, którzy myślą o kolarstwie jako sporcie i startują w wyścigach, mamy przygotowane do tego treningi. W inicjatywę włączył się VeloBank, który już od dłuższego czasu rozwija swój program wspierania talentów pod szyldem VeloTalent w aspekcie sportu – marka chce jak najszerzej promować zdrowy styl życia, także wśród młodzieży. Połączyliśmy więc siły i popularyzujemy kolarstwo.

i
- Dzieci cierpią teraz na wiele chorób cywilizacyjnych. Wiele z nich ma cukrzycę czy otyłość. Jazda na rowerze może być dla nich nie tylko frajdą, ale także lekiem.
- Oczywiście. U nas zajęcia trwają dwie czasem dwie i pół godziny, więc dzieciaki mają dużo ruchu. Jeździmy na obozy, a tam robimy im wykłady o zdrowym odżywianiu. „Tłoczymy” im do głów czego nie jeść, że kolorowe słodzone napoje gazowane nie są zdrowe. Promujemy picie wody, mówimy jak samemu sobie przygotować izotonik. Kształtujemy te dzieci i tę młodzież. Treningi mamy głównie w lesie – jest więc czyste powietrze, kontakt z naturą i ruch, a dla niektórych także akcja szkoleniowa.
- Jak kolarstwo wpływa na ogólny rozwój młodego człowieka?
- Kolarstwo doskonale wpływa na każdego, nie tylko na młodych ludzi. Jest to sport, który można uprawiać z niedużą intensywnością. Bardzo mocno dobrze wzmacnia układ krwionośny. Podczas jazdy trochę zmarzniemy, trochę się przegrzejemy i spocimy, a przejście z jednego w drugie hartuje i wzmacnia układ odpornościowy. Amatorzy często zapominają o piciu wody podczas wyprawy czy wycieczki rowerowej. My uczymy naszych kolarzy, by się prawidłowo nawadniać. Kolarze szosowi zwykle pracują mięśniami nóg. W Akademii MTB pracuje całe ciało – ręce, nogi, plecy, cały układ koordynacji ruchowej, układ stabilizacji. Całą zimę prowadzimy zajęcia na sali gimnastycznej rozwijając sensomotorykę, ćwiczymy jak upadać, przewroty w przód, w tył. Wszystkie ćwiczenia ogólnorozwojowe, które powinny być robione w szkołach, ale niestety nie są.
- Jazda na rowerze może być miłością na całe życie.
- Jasne! Rower jest dobry dla wszystkich – dla dzieci, seniorów, nawet dla osób, które wracają do sprawności po operacji kolana. W dobie rozwoju rowerów elektrycznych to idealny sport dla osób zapracowanych, które rzadziej trenują, mają braki kondycyjne, a chcą sobie przyjemnie pojeździć na urlopie – taki rower pomaga choćby podjechać pod górę. To też doskonały sprzęt dla osób w podeszłym wieku. Mój tata ma ponad 70 lat, a codziennie na rowerze elektrycznym robi 30, 40, a nawet 50 km. Miłość do sportu pomogła nam znaleźć wspólny język z VeloBankiem, który czasami bywa też LoveBankiem [gra słow wykorzystywana w kampaniach marki]. Tam pracownicy regularnie biorą udział w różnych projektach prozdrowotnych. A teraz bank włączył się w promocję aktywności fizycznej na szerszą skalę.
- Jakie są sukcesy drużyny VeloTalent Cycling Team?
- Mamy już w tym roku 6 wygranych wyścigów, startujemy w pucharach Polski w jeździe indywidualnej na czas i w jeździe ze startu wspólnego. Nasza pierwszoroczna juniorka Karolina Poroś była 5. na Mistrzostwach Polski w MTB. W ubiegłym roku nasz zawodnik zajął 4. miejsce na Mistrzostwach Polski, a VeloTalent Cycling Team zajął 2. miejsce w jeździe drużynowej na czas i 2. miejsce w jeździe parami na czas. Startujemy dużo za granicą, ale to są wyścigi, w których niekiedy samo dojechanie do mety jest już sukcesem. Traktujemy to szkoleniowo. Wiemy, że trzeba się tam pojawiać, bo poziom jest zdecydowanie wyższy niż ten w Polsce. Teraz przed nami cztery imprezy mistrzowskie – mistrzostwa polski gravelowe, górskie, w jeździe drużynowej na czas i parami na czas. Koniec sezonu będzie bardzo intensywny.

i
- Jak ważna jest pomoc sponsora – VeloBanku?
- VeloTalent Cycling Team to zaplecze zawodowych grup w Polsce – nasi zawodnicy trafiają bezpośrednio do kolarstwa zawodowego. Kategoria juniora stała się przepustką do zawodowego kolarstwa. Nasi zawodnicy mają badania wydolnościowe, zagraniczne zgrupowania, konsultacje dietetyczne, regularnie robimy analizę składu ciała. Wszystko to na najwyższym poziomie. Zawodnicy teamu są obstawiani na wyścigach naszymi samochodami, wszyscy mają takie same stroje, zabezpieczamy sprzęt dla tych, którzy tego potrzebują – rowery, kaski itp. Dlatego sponsorzy są niezbędni, a naszym sponsorem tytularnym jest właśnie VeloBank. Co najważniejsze to bardzo partnerska współpraca. Bank od początku popularyzuje kolarstwo jako sport dobry dla każdego. To podejście wpisuje się w realizowane przez markę różnorodne akcje zachęcając klientów do zdrowego stylu życia.
- Jak się można dostać do VeloTalent Cycling Team?
- Organizujemy nabory – w tym roku akcja naborowa przed nami i ogłosimy ją na naszej stronie internetowej https://velotalentcyclingteam.pl. Najczęściej trzeba przysłać swoje CV, wyniki badań wydolnościowych, badań krwi, opisać całą swoją historię, o ile taką się ma i swoje najlepsze wyniki. Jesteśmy profesjonalną drużyną kolarską i zapraszamy do siebie młodych ludzi, którzy wiążą z tym sportem swoją przyszłość. A jeśli ktoś jeździ od dawna, ściga się i szuka dla siebie grupy, która jest rozwojowa, to jak najbardziej czekamy na jego CV.
- Powiedział pan, że jest różnica pomiędzy jazdą a ściganiem się. Jaka?
- Ścigamy się w grupie – jedziemy otoczeni dookoła grupą ludzi. Czasami to 50, a czasami 150 zawodników, zależy od wyścigu. Trzeba zachować pełną koncentrację, ostrożność, jeździć płynnie, bez żadnych nagłych ruchów. Trzeba się nauczyć ścigania w peletonie. Nauka wymaga czasu, czasem jest to kilkuletni proces. My zaczynamy to szkolenie już od kategorii żaka, czyli od 11-12 lat. Dzieci już startują w wyścigach grupowych.
- Angażuje się pan także działania VeloBank popularyzujących kolarstwo.
- Tak. Raz do roku prowadzę webinar, który dotyczy zarówno treningów kolarskich, jak i zdrowego stylu życia. Jest on przygotowywany dla pracowników banku, którzy uprawiają ten sport. VeloBank ma swoją drużynę amatorską, która startuje w wyścigach. VeloBank prowadzi projekt „VeloActive” – zachęca pracowników do aktywności fizycznej, w tym jazdy na rowerze. Promuje także kolarstwo wśród klientów. Ja nagrywam filmy instruktażowe, o różnej, ale głównie rowerowej tematyce. Te firmy trafiają na bankowy kanał w Intranecie oraz na profile społecznościowe banku w tym na bankowy YouTube. Zapraszam do oglądania – to fajne porady dla każdego. Przygotowałem też kilka propozycji tras rowerowych, które można znaleźć na stronie internetowej banku.