Znają się z Wilfredo jak łyse konie
Trudno zresztą się dziwić: Komenda na co dzień gra z Leonem w Bogdance Lublin i tam też wie jak dostarczyć mu piłkę, by kończyło się to z powodzeniem dla drużyny. W końcu lublinianie ograli wszystkich w PlusLidze i zostali w maju mistrzami Polski, a wcześniej wywalczyli Puchar Challenge. Duet Leon – Komenda miał w obu tych osiągnięciach rzecz jasna kolosalny udział. W kadrze znowu współpracują i w meczu z Trójkolorowymi ich zgranie i zrozumienie bez słów można było podziwiać w całej okazałości. Leon zdobył 30 pkt, w pewnym momencie Komenda zauważył, że jego kolega jest w transie i posyłał mu większość piłek.
Całe trio lubelskie (Komenda, Leon i Kewin Sasak – red.) w dużej mierze przyczyniło się do tej wygranej, jestem bardzo szczęśliwy, ale przede wszystkim najważniejsze jest to, że po tych dwóch porażkach wróciliśmy na dobre tory i zagraliśmy naprawdę dobre zawody. Myślę, że w tym wszystkim to jest najważniejsze, bo widzieliśmy, że przez to ostatnie mecze to nie wyglądało tak, jakbyśmy wszyscy sobie tego życzyli – powiedział Marcin Komenda po wygranej z Francją, nawiązując do dwóch porażek z rzędu z Kubą i Bułgarią.
Komenda wyjawił jak to jest współpracowqć na parkiecie z taką gwiazdą jak Leon.
Siatkarze zagrają z Japonią o strefę medalową LN. Jakub Kochanowski ocenił rywala
– Jest fenomenalnym zawodnikiem, więc naprawdę to tylko jego zasługa i ja mam mu nie przeszkadzać – podkreśla Komenda. – No, powiedzmy, że wiem dobrze jak mu piłkę wystawiać. Zagraliśmy cały sezon, więc jesteśmy w miarę zgrani i wydaje mi się, że to na pewno też procentuje w takich momentach jak dzisiaj, gdzie były ważne końcówki.
– To siatkarz, który może nie wygra w pojedynkę, ale bardzo dużą cegiełkę może dać do tego, żeby drużyna wygrywała, więc super mieć takiego kogoś po swojej stronie – dodaje rozgrywający reprezentacji Polski. – Wyszliśmy zupełnie inaczej na ten mecz i od początku chcieliśmy pokazać, że te dwa poprzednie spotkania to były wypadki przy pracy. Drużyna ma naprawdę ogromny potencjał i jeżeli będziemy dobrze pracować i będziemy wszyscy próbowali iść w jedną stronę, to jeszcze dużo fajnego może się w tym sezonie kadrowym wydarzyć.
Wilfredo Leon apeluje o spokój po wpadkach siatkarzy. Wyjaśnił, co dzieje się z kadrą
Bawią się z rywalami w chowanego
Komenda powtarza, że fakt, iż grał z Wilfredo w klubie może mieć w reprezentacji kluczowe znaczenie.
– Jak się gra z kimś przez cały sezon, to na pewno to porozumienie jest na odpowiednim poziomie i jak się przyjeżdża na zgrupowanie reprezentacji, to czuje się troszkę pewniej z takimi osobami, z którymi grało się przez cały sezon. Wydaje mi się, że to, co było w Lublinie jest w pewien sposób przeniesione do reprezentacji – mówi Komenda i od razu wyjaśnia, czy to takie proste, że wystarczy posłać piłkę w górę, a Leon i tak ją skończy.
Jest taki moment, że można na niego liczyć, ale oczywiście przeciwnik też zdaje sobie z pewnych rzeczy sprawę i trzeba zrobić tak, żeby trochę rywala przechytrzyć. To jest taka gra, coś jak zabawa w chowanego. No i i próbujemy się przechytrzyć nawzajem, czasem to lepiej wychodzi, czasem gorzej, ale na pewno im więcej meczów, to będziemy wiedzieć, jak pewne rzeczy rozwiązywać, szczególnie w końcówce. Skoro 30 punktów Wilfredo zdobył, to znaczy, że chyba było OK – śmieje się Komenda.