Polska ostatecznie wylądowała na 5. miejscu w klasyfikacji generalnej LN, z 8 wygranymi i 4 porażkami na koncie, przy czym dwie z przegranych przytrafiły się w zaskakujący sposób właśnie w Gdańsku z teoretycznie niżej notowanymi przeciwnikami (1:3 z Kubą, 2:3 z Bułgarią). Można powiedzieć, że Polacy pokazali wygraną z Francuzami, że wciąż się liczą i nie należy ich przedwcześnie skreślać po dwóch wypadkach przy pracy. Teraz w ćwierćfinale Ligi Narodów w chińskim Ningbo Biało-Czerwoni zmierzą się z Japonią (30 lub 31 lipca).
Nikola Grbić, trener polskich siatkarzy, spokojnie i bez emocji oceniał występ podopiecznych.
Są sytuacje, w których my musimy przyznać, że przeciwnik gra dobrą siatkówkę, ale dalej robić swoje, wierzyć do końca, że możemy wygrać i iść dalej. Myślę, że kiedy przegrywamy, to nie jest koniec świata, a kiedy wygrywamy, to nie jesteśmy nie wiadomo kim – mówił Grbić.
Czy Grbić ma pierwszą szóstkę?
Na pytanie czy szóstka, jaką posłał do boju z Trójkolorowymi (Komenda, Sasak, Leon, Semeniuk, Kochanowski, Nowak i libero Popiwczak) jest wyjściową na ćwierćfinał LN, serbski selekcjoner nie odpowiada wprost po zakończeniu turnieju. Chociaż wcześniej z jego słów można było wywnioskować, że taki właśnie ma plan, by gracze, których pośle do boju przeciwko Francji, stanowili trzon także na finałowy turniej LN.
– Nie wiem. Wczoraj tak to było. Dzisiaj nie wiem, miałem dużo pytań przed turniejem, a dzisiaj mam ich mniej. Dużo mniej – stwierdził trener. – Teraz musimy jeszcze popracować, kilka rzeczy poprawić, by być jeszcze lepszymi. Ale zawodnicy nie potrzebują trzech tygodni ćwiczeń, by pewne rzeczy wyglądały lepiej. Nie mamy dużo czasu, ale możemy pokazać, iż potrafimy się wzmocnić. Jest tylko kilka elementów, takich jak przyjęcie, jak wystawa, jak kilka małych rzeczy, które myślę, że mogą dać nam na przykład punkt wygrany więcej w każdym secie. A czasami to jest różnica jak między śmiercią i życiem – obrazowo mówi selekcjoner.
Zdradził jak mu się grało z Leonem w kapitalnym meczu z Francuzami. „Wystarczyło nie przeszkadzać”
Piętnastu poleci do Chin
Grbić da zawodnikom dwa dni wolnego w poniedziałek i wtorek. W środę muszą się stawić w Spale na siłowni, a w sobotę wylatują do Chin na finałowy turniej Ligi Narodów. W kolejnym tygodniu wyjdą na parkiet w meczu ćwierćfinałowym z Japończykami. Grbić zapowiedział, że do Chin chce zabrać piętnastkę, którą miał do dyspozycji na turnieju w Gdańsku. Przypomnijmy, że rok temu podopieczni Grbicia wywalczyli brąz LN, a dwa lata wcześniej wygrali tę imprezę.
Siatkarze zagrają z Japonią o strefę medalową LN. Jakub Kochanowski ocenił rywala
Jak patrzy Nikola Grbić na Japonię jako rywala w ćwierćfinale? Czy Polacy trafili dobrze?
Już wiele razy mówiłem, że czasami bywało, że jeśli wygramy ostatni mecz, to gramy na przykład z Brazylią, a jeśli przegrywamy, gramy przykładowo z Argentyną. I może być to lepsze dla nas, ale dla mnie nie ma znaczenia, z kim gramy ćwierćfinał, tak jak na igrzyskach. Będzie nam potrzeba dużo cierpliwości, tak jak w każdym meczu, z Bułgarią też tak było. Ale może z Japończykami kilka razy więcej. Myślę, że mecz z Francją to był dobry trening dla nas, oni zagrywają mocno, podobnie jak Japonia, mają dobry system blok-obrona. I Japonia ma takich zawodników, którzy mają podobną charakterystykę. To dla nas też może być dobry trening, żeby się przygotować na ćwierćfinał – podsumował Nikola Grbić.