Leon rządził na parkiecie w Ergo Arenie, robił momentami wielkie show dla 11 tysięcy widzów. W pewnym etapie meczu rozgrywający Marcin Komenda uznał, że cokolwiek pośle w stronę kolegi klubowego z Bogdanki Lublin, znajdzie się w parkiecie rywali i w większości przypadków tak było. T był stary dobry Wilfredo, jeśli można w ten sposób powiedzieć, to znaczy z tak grającym naszym liderem raczej rzadko przegrywamy. Ale Jakub Kochanowski, środkowy naszej kadry, jest przekonany, że może być jeszcze lepiej.
Wilfredo też jest człowiekiem
Myślę, że Wilfredo Leon w tym sezonie pokaże jeszcze trochę więcej – wypalił „Kochan” po spotkaniu z Trójkolorowymi.
I zaraz rozwinął wypowiedź: – Wilfredo też jest człowiekiem i ma wzloty i upadki, na przełomie całego spotkania też potrafi potrafi złapać jakiś dołek, ale sądzę, że w naszej drużynie nie można powiedzieć, że my takie osoby, które mają chwilowy dołek zostawiamy. Bardzo sobie pomagamy i Wilfredo też czasami potrzebuje naszej pomocy, zarówno on, jak i każdy, kto ma dołek dostaje pomoc od Wilfredo i od reszty. To jest akurat fajna cecha naszego zespołu, że nie mamy jednego zawodnika, który musi grać przez cały mecz wyśmienitych zawodów, żebyśmy wygrali. Możemy tych liderów na boisku wymieniać i i ostatecznie gramy jako zespół – podkreśli Kochanowski, który przy okazji powiedział coś, co może zaskoczyć nieco kibiców.
Wilfredo Leon apeluje o spokój po wpadkach siatkarzy. Wyjaśnił, co dzieje się z kadrą
Ranking światowy wcale nie jest taki ważny
Otóż gdyby polscy siatkarze przegrali z Francuzami mecz w Gdańsku w ostatnim turnieju Ligi Narodów, straciliby pierwsze miejsce w światowym rankingu FIVB, na którym są od trzech lat, czyli praktycznie całą kadencję Nikoli Grbicia. Pozostali na fotelu liderów, bo wygrali. Okazuje się jednak, że sami gracze niespecjalnie przejmowali się tym wątkiem. Przynajmniej takie podejście miał Kochanowski.
Ten siatkarz rok nie grał u Grbicia. Kiedy wrócił, trafił na prawdziwy horror w Gdańsku
– Słowa ranking FIVB nie słyszałem od wielu lat, może ewentualnie przy kwalifikacjach olimpijskich, jak się pojawiła informacja, że ten ranking będzie ważył, no to fajnie, okej. I tak byliśmy wysoko i tak byliśmy raczej w tym rankingu bezpieczni – mówi nasz środkowy. – Myślę, że na ranking nie ma co patrzeć, bo ranking pokazuje to, co się mniej więcej w danym momencie dzieje i lepiej patrzeć na to, jak my gramy z dnia na dzień. Jeżeli będziemy dobrze grać i wygrywać mecze, to wysoka pozycja w rankingu będzie po prostu tego rezultatem – skwitował Jakub Kochanowski.