Gwiazda polskiego klubu przepadła jak kamień w wodę. Mowa o strasznych problemach, kuriozalna sytuacja

2021-08-26 13:27

Rzadko zdarzają się sytuacje, w których klub nie ma żadnego kontaktu z zawodnikiem. Właśnie taka sytuacja ma miejsce z jedną z największych gwiazd polskiej ligi siatkarskiej, a więc Taylorem Sanderem. Reprezentant Stanów Zjednoczonych przepadł jak kamień w wodę i nikt w PGE Skrze Bełchatów nie wie, co dokładnie dzieje się z przyjmującym.

Taylor Sander

i

Autor: Associated Press Taylor Sander

Przyjście Taylora Sandera do Plus Ligi było sporym hitem, a sam Amerykanin z urzędu stał się gwiazdą Skry Bełchatów. Przyjmujący ma na koncie mnóstwo medali, zarówno z reprezentacją, jak i z poprzednimi klubami. W Skrze swojego dorobku nie powiększył i niedawno zaczęto mówić, że w najbliższych tygodni opuści zespół z Bełchatowa na rzecz ligi rosyjskiej.

Jest reakcja Heynena na słowa o jego przyszłości. Jasne stanowisko, stanowcze przesłanie

Siatkarska gwiazda zapadła się pod ziemię. Konsternacja w klubie

TVP Sport informowało, że zainteresowany ściągnięciem Sandera jest Zenit Kazań. Co więcej, w zamian za Amerykanina do bełchatowskiego klubu miałby powędrować Bartosz Bednorz. Na razie jednak nie wiadomo, co dzieje się z siatkarzem ze Stanów Zjednoczonych. Przedstawiciele Skry mają problem, aby "namierzyć" zawodnika.

Żona Bartosz Kurka pokazała się bez makijażu! Pod oczami olbrzymie...

- Od trzech tygodni sytuacja jest dziwna. Dostaliśmy sygnał ze strony menedżera, że Taylor Sander ma poważne problemy osobiste, rodzinne - powiedział w rozmowie z TVP Sport prezes Skry, Konrad Piechocki. Sternik zespołu z Bełchatowa nie ukrywa również, że jest rozczarowany całą sytuacją.

Sander z poważnymi kłopotami rodzinnymi? Zero kontaktu z zawodnikiem

- Jestem trochę zniesmaczony. Pamiętamy wszyscy mocną deklarację Taylora. Powiedział, że nie spłacił jeszcze długu i chce zostać w PGE Skrze w kolejnym sezonie, jeśli tylko my będziemy go widzieli w naszych szeregach - wyjawił Piechocki.

- Na ten moment nie chcę się doszukiwać drugiego dna i tego, że stoi za tym inny kontrahent. Jeśli jednak tak będzie, trzeba to będzie załatwić odszkodowaniem  - dodał i stwierdził, że czas na załatwienie sprawy będzie do końca tygodnia.