Kilka dni wcześniej Hamilton ujawnił, że Roscoe trafił do kliniki weterynaryjnej w stanie krytycznym. Pies cierpiał na nawracające zapalenie płuc, które tym razem doprowadziło do zatrzymania akcji serca. Choć lekarze walczyli o jego życie, a Hamilton wierzył do samego końca, Roscoe po czterech dniach na intensywnej terapii odszedł w ramionach swojego opiekuna.
Bolesne rozstanie Lewisa Hamilton. Jego wieloletni związek dobiegł końca
Zmarł Roscoe, ukochany pies Lewisa Hamilton
W poruszającym wpisie w mediach społecznościowych kierowca Mercedesa przyznał, że była to najtrudniejsza decyzja w jego życiu. "Roscoe nigdy się nie poddawał, walczył do samego końca. Był moim prawdziwym przyjacielem, aniołem i największym darem, jaki mogłem otrzymać" – napisał Hamilton. Dodał też, że ból po stracie ukochanego zwierzęcia pozwala mu lepiej rozumieć cierpienie wszystkich, którzy musieli pożegnać swojego pupila.
Roscoe był wyjątkowy nie tylko dla swojego właściciela. Stał się prawdziwą maskotką Formuły 1 – spacerował po padoku, towarzyszył Lewisowi w podróżach, miał własne konto na Instagramie z ponad 1,4 mln obserwujących. Pojawił się nawet na planie filmowym w produkcji "F1: The Movie" u boku Brada Pitta. Jego charakterystyczny wygląd i sympatyczne usposobienie sprawiły, że stał się ikoną nie tylko w świecie motosportu, ale i wśród miłośników psów na całym świecie.
Nic więc dziwnego, że w sieci szybko pojawiły się liczne kondolencje. Oficjalne konto Formuły 1 napisało: "Spoczywaj w pokoju, Roscoe Hamilton. Byłeś gwiazdą padoku i zostawiłeś ślad w sercach fanów na całym świecie". Z kolei ekipy McLarena i Mercedesa podkreślały, że Roscoe przynosił radość każdemu, kto miał okazję go spotkać.
Hamilton, który w miniony weekend zrezygnował z udziału w testach opon Pirelli, by być przy swoim pupilu, ma w najbliższych dniach wrócić na tor podczas Grand Prix Singapuru. Nie wiadomo jednak, czy pojawi się na wszystkich obowiązkowych spotkaniach z mediami – strata Roscoe wciąż jest dla niego świeża i bolesna.
Gorzkie wyznanie Lewisa Hamiltona. Jego serce pękło na pół, popadł w straszny żal