Julia Szeremeta walczyła z poważną kontuzją od... ćwierćfinału
Julia Szeremeta pokazała charakter wojownika na mistrzostwach świata w Liverpoolu. Polka mimo, że miała gorsze warunki fizyczne od Jaismine Jaismine to walczyła w swoim stylu, pokazując rywalce, że wcale jej to nie przeszkadza i potrafiła wielokrotnie zaskoczyć swoimi uderzeniami reprezentantkę Indii.
Polka nie powinna walczyć...
Na portalu "X" tuż po walce specjalne nagranie opublikował Piotr Jagiełło przekazując informacje na temat kontuzji Szeremety, o których nikt wcześniej nie mówił.
- Teraz możemy już o tym powiedzieć oficjalnie, ale historia tego turnieju jest w ogóle nieprawdopodobna, bo w ćwierćfinałowej walce z Ibragimovą w pierwszej rundzie Szeremeta uszkodziła sobie bardzo mocno prawą rękę. Po walce pojechała do szpitala, a w szpitalu długie godziny spędzone. Okazało się, że ręka nie jest złamana tylko jest bardzo mocno obita. Tak naprawdę lekarz wtedy powiedział, że Szeremeta nie powinna dalej boksować, oczywiście decyzja należała do Julii, ale on zablokowałby jej dalszy występ. Julka od razu powiedziała, że nie ma takiej możliwości, aby oddała ten turniej - przekazał Jagiełło.

Kontrowersji nie brakowało. Julia Szeremeta mierzyła się nie tylko z Jaismine Jaismine
W trakcie komentowania na temat występu Szeremety wypowiedział się Przemysław Saleta, który nie miał wątpliwości, co do błędnych decyzji sędziów.
- Tę walkę widziałem tak: minimalne zwycięstwo Julki w pierwszej rundzie. Nie otrzymała ciosu Jaismine. W drugiej rundzie również punktowała, a rywalka nic nie robiła. Jestem zdziwiony, że wygrała u wszystkich sędziów. Trzecią rundę wygrała Jaismine Jaismine. Kontrowała, celniej trafiała. Po dwóch z trzech wygranych rundach Julia Szeremeta powinna zostać zwyciężczynią - powiedział Saleta.