Emocje w trakcie i po walce na gali FAME
Nietypowym elementem pojedynku było to, że Minda jeszcze przed wejściem do klatki musiał przez 10 minut biec na bieżni w określonym tempie. Miało to go zmęczyć i wyrównać szanse w walce z dużo lżejszym rywalem z Torunia.
Od pierwszych sekund aktywniejszy był Szachta, który naciskał na osłabionego już biegiem Mindę. Trafiał ciosami, pracował kopnięciami i systematycznie rozbijał wykroczną nogę przeciwnika, uniemożliwiając mu skuteczne ataki. „King Kong” próbował odpowiadać, ale jego akcje były czytelne.
Zakazane ciosy
Frustracja Mindy dała o sobie znać – w pewnym momencie, po obaleniu rywala, zasypał go ciosami w parterze, co w formule K-1 jest zakazane. Sędzia ukarał go odjęciem punktu. Po wznowieniu Minda ponownie złamał przepisy, kontynuując ataki w parterze. W emocjach także Szachta zadał nieprzepisowy cios. Gdy już było wiadomo, że jest po walce, najpierw kopnął rywala (nieczysto), a potem powalił go na matę.
Pojedynek został przerwany, a ostatecznie zwycięstwo przyznano Bartoszowi Szachcie. Decyzją sędziego wygrał przez dyskwalifikację Kamila Mindy za nielegalne uderzenia.
