- Piotr Lisek zadebiutuje w organizacji KSW w sobotę, 20 grudnia na XTB KSW 113 w Atlas Arenie w Łodzi
- Jego przeciwnikiem będzie Adam "AJ" Josef, popularny twórca internetowy
- W rozmowie z "Super Expressem" Lisek opowiedział, jak zaczął przygodę z oglądaniem sportów walki od... Mariusza Pudzianowskiego!
Piotr Lisek przed debiutem w KSW
Super Express: Podczas wizyty w biurze KSW oglądałeś zdjęcia wielu gwiazd. Która z nich zrobiła na tobie największe wrażenie?
Piotr Lisek: - Wiele osób się zmieniło. Łukasz Jurkowski, Michał Materla, ale Maciej Jewtuszko jest cały czas uśmiechnięty. Oczywiście śledziłem KSW i nie będzie zaskoczeniem, że interesowałem się sztukami walki. Od jakiegoś czasu odczuwam to jednak na swojej skórze, już tak konkretnie.
- Pamiętasz pierwszy pojedynek, który zapadł ci w pamięć?
- Nie będzie zaskoczeniem, jak powiem, że Mariusz Pudzianowski najwięcej zamieszał w tamtym okresie. To było już kawał czasu temu i od wtedy zawsze jak jest KSW to zbiera się grupa chłopaków i celebrujemy wieczór.
- Przechodzisz podobną drogę jak "Pudzian". Też przyszedłeś z zupełnie innego sportu. Gdzie w skoku o tyczce i MMA można znaleźć podobieństwa?
- Skok o tyczce to też konkurencja ekstremalna i nasz trening nie wygląda tak bezpiecznie, jak mogłoby się wydawać. Tu jest punkt styczny z MMA. Trening gimnastyczny i siłowy też sprzyja w obu dyscyplinach.
- Zrobiła na tobie wrażenie jego sylwetka? „AJ-owi” nie brakuje też ani charakteru, ani wytrzymałości.
- Gdy go zobaczyłem, nie zrobiłem wielkich oczu i nie pomyślałem „ale koń”. Znałem go już z internetu. Mam nadzieję, że będzie dobra bójka i że w minimalnym stopniu zaspokoimy kibiców, którzy oglądają KSW od strony sportowej. Jesteśmy trochę drzazgą w tym świecie, czymś nowym i świeżym. Z mojej perspektywy to dobry krok KSW, ale sportowcy odbierają to różnie.
Marcin "Różal" Różalski ma ogromne serce! Uratował setki zwierząt. Teraz on potrzebuje wsparcia
- A to podbite oko to mocne treningi czy rzeczywiście cios wałkiem od żony?
- To oczywiście żona. Przepraszam za tę zbyt osoloną zupę (śmiech).