- Artur Waluś zmarł po gali walk na „plaskacze”. Po ciężkim nokaucie wprowadzono go w śpiączkę
- Były strongman zmarł po miesiącu walki lekarzy o jego życie
- Po czterech latach prokuratura podjęła bardzo ważną decyzję w tej sprawie
Artur Waluś zmarł po walce na „plaskacze” na gali Punchdown
W 2021 roku w wieku 46 lat zmarł Artur „Waluś” Walczak, były strongman, który miesiąc wcześniej trafił do szpitala po gali Punchdown. Jego śmierć wstrząsnęła środowiskiem sportowym, a głos w sprawie zabrał Dawid „Zaleś” Zalewski – zawodnik, który znokautował Walczaka podczas feralnego pojedynku. Jego pożegnanie miało niezwykle poruszający charakter.
Podczas gali Punchdown we Wrocławiu publiczność i zawodnicy bawili się znakomicie, nie przypuszczając, że wydarzenie to zakończy się tragedią. Kilkadziesiąt dni po zakończeniu rywalizacji w tzw. „policzkowaniu” stan zdrowia Walczaka gwałtownie się pogorszył. Po ciężkim nokaucie został przewieziony do szpitala, gdzie lekarze wprowadzili go w śpiączkę farmakologiczną. 26 listopada 2021 roku poinformowano o jego śmierci.
Artur Walczak nie żyje! Wzruszające pożegnanie "Zalesia", który go znokautował
Po tych wydarzeniach Dawid Zalewski, który prywatnie pozostawał z Walczakiem w bardzo dobrych relacjach, zamieścił w mediach społecznościowych wzruszające słowa:„Spoczywaj w pokoju. Jest mi mega przykro, że nie udało się wygrać tobie tej walki, którą w ostatnich dniach toczyłeś w szpitalu, ja wierzyłem że będzie dobrze! Niestety tym razem się nie udało. Będę cię wspominać bardzo miło ”.
Choć od pewnego czasu stan Walczaka był ciężki, wiadomość o jego śmierci wywołała ogromny szok wśród kibiców i sportowców.
Śledztwo prokuratury zakończone. Podjęto decyzję o umorzeniu
Jak informuje portal SportoweFakty.wp.pl, Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu podjęła decyzję o umorzeniu śledztwa.
- W toku śledztwa przesłuchano szereg świadków, uzyskano dokumentację dotyczącą organizacji wydarzenia i dokumentację medyczną oraz opinie biegłych z zakresu informatyki, turystyki i sportu, fonoskopii, samoobrony, systemów i sztuk walki oraz zespołu biegłych z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu – powiedziała Karolina Stocka-Mycek z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
