Izabela Marcisz to obecnie jedna z liderek reprezentacji Polski w biegach narciarskich. Po odejściu Justyny Kowalczyk polskie biegi nie święcą już tylu triumfów, ale talentem 25-latki zachwycała się swego czasu cała Europa. W 2020 roku Marcisz zdobyła trzy medale mistrzostw świata juniorów - dwa srebrne i jeden brązowy. Rok później została mistrzynią świata młodzieżowców (do 23 lat) w biegu na 10 km stylem dowolnym, a dwa lata później dołożyła na tej imprezie srebrny medal w tej samej konkurencji. W seniorskiej karierze może pochwalić się 16. miejscem na igrzyskach olimpijskich w Pekinie w biegu łączonym na 15 km. Czy poprawi ten wynik na najbliższych igrzyskach Mediolan-Cortina 2026? Olimpijski sezon oficjalnie rozpoczęła w miniony weekend w Ruce.
Justyna Kowalczyk spędziła Święto Niepodległości w wyjątkowym stylu! Pojawiło się wideo
Izabela Marcisz pędziła na nartach ponad 70 km/h. Aż ciarki przechodzą!
"Solidne rozpoczęcie sezonu. Sprint klasyk w Ruce odczarowany - kwalifikacje 22. miejsce, końcowo 29. Nie podejrzewałabym siebie o tak mocny start w sprincie" - cieszyła się po starcie Pucharu Świata 25-letnia biegaczka. Nieco gorzej poszło jej w niedzielnym biegu na 20 km ze startu wspólnego. Co prawda była w nim najlepsza z Polek, ale zajęła 32. miejsce. Warunki na trasie w Ruce były jednak wręcz ekstremalne!
"Gdyby ktoś się zastanawiał, jakie prędkości jesteśmy w stanie wykręcić na biegówkach..." - napisała po zawodach Marcisz, pokazując wykres z zegarka, na którym odnotowano maksymalną prędkość 74 km/h! Było to możliwe na oblodzonych zjazdach, które powstały wskutek odwilży i późniejszego mrozu w Ruce. Marcisz do końca walczyła z Elizą Rucką-Michałek o miejsce w czołowej "30", ale Polki musiały zadowolić się 32. i 33. pozycją.