Adam Małysz dostał trudne pytanie i wpadł w zakłopotanie. Nie wiedział, co powiedzieć

2025-12-05 12:17

Niespełna kilka dni temu polskie skoczkinie zanotowały historyczny konkurs Pucharu Świata w Falun. To nie pomogło przyciągnąć kibiców na trybuny i przed skocznię w Wiśle podczas zawodów kobiet. Adam Małysz tylko rozkładał ręce. – Mogę nie odpowiadać na to pytanie? – usłyszeliśmy od prezesa PZN, gdy podczas zapytano go o sprzedaży biletów na kobiece konkursy w Wiśle.

Adam Małysz

i

Autor: ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER/ East News

Anna Twardosz i Pola Bełtowska osiągnęły najlepsze wyniki w karierze, zajmując odpowiednio 10. i 14. miejsce. Twardosz, będąca obecnie zdecydowaną liderką kadry, latem prezentowała stabilną formę, którą utrzymuje również zimą. Mimo to świetne skoki Polek nie przełożyły się na zainteresowanie rozegranym w czwartek i piątek Pucharem Świata kobiet. W czwartek zawody śledziło jedynie kilkudziesięciu kibiców — sprzedano niecałe 100 biletów. Choć PZN starał się promować wydarzenie w mediach społecznościowych, nie przyniosło to większego efektu.

W chwili publikacji tekstu trwał konkurs kobiet, a frekwencja ponownie była bardzo niska. Organizatorzy przewidywali taki scenariusz. Konieczność zorganizowania rywalizacji kobiet właśnie w czwartek i piątek, w połączeniu z zawodami mężczyzn, wynikała z decyzji Sandro Pertile. To element działań FIS zmierzających do ujednolicenia kalendarza Pucharu Świata, podobnie jak w narciarstwie alpejskim. Pertile nie zgodził się na przeniesienie zawodów kobiet do innego terminu w Szczyrku – o czym szerzej opowiedział Adam Małysz.

Adam Małysz wprost: narzucane, wymuszane

Zapytany o niską sprzedaż biletów, Małysz odpowiedział: „Mogę nie odpowiadać na to pytanie?”

Następnie dodał: To trudne. Od początku wiedzieliśmy, że tak to będzie wyglądało, ale to coś, co było narzucane, wymuszane. Wielokrotnie mówiliśmy, że chcemy zrobić te zawody, ale oddzielnie: czy to w Szczyrku, czy w Wiśle, ale w weekend, z odpowiednią oprawą. W momencie, gdy nam to narzucono, nie mieliśmy innego wyjścia. Nie mamy zaplecza, bo to nie jest skocznia, na której jest kilkadziesiąt szatni. Nie możemy wyrzucić dziewczyn z szatni, bo po południu skaczą chłopaki, tylko musimy to rozdzielić i tutaj jest największy problem. Choćby ze względu na to zaplecze FIS powinien się zastanowić, czy to na pewno dobry kierunek, bo ja twierdzę, że nie. Wielokrotnie powtarzałem, że są zawody w Zao czy Ljubnie (gdzie rozgrywany jest tylko PŚ kobiet – przyp.red.), więc jeśli mamy robić wszystkie zawody wspólnie to, co wtedy z tymi lokalizacjami?”

Sonda
Czy oglądasz skoki narciarskie?