To nie był wymarzony skok Kamila Stocha. Tak zaprezentował się Polak w ostatnim występie
Dla wielu fanów Kamila Stocha, występ wielokrotnego medalisty olimpijskiego w trakcie Letniego Grand Prix w Klingenthal był wyjątkowy. Wszystko za sprawą ostatniego skoku "Mistrza z Zębu" właśnie w indywidualnej letniej odsłonie skoków narciarskich. 38-latek po pierwszej serii zajmował obiecującą siódmą pozycję tuż za nadzieją polskich skoków - Kacprem Tomasiakiem.
Dramatyczna druga seria Kamila Stocha
Utytułowany skoczek niestety w pożegnalnej próbie poszybował na odległość zaledwie 116,5 metra, co dało mu ostatecznie 20. miejsce. Natomiast Tomasiak zakończył zmagania na 8. miejscu. Piotr Żyła i Dawid Kubacki uplasowali się kolejno na: 18. i 19. pozycji.
Wymowny komentarz Kamila Stocha po ostatnim skoku w indywidualnym konkursie Letniego Grand Prix
Tuż po zakończeniu rywalizacji w Klingenthal, Stoch na antenach "Eurosportu" wypowiedział się na temat swojego zepsutego skoku w serii finałowej.
- Właśnie mam takiego nerwa przez ten ostatni skok. Puściłem to po prostu, chciałem iść na maxa i zrobić to z full energią, ale konsekwencja była taka, że się znowu usztywniłem zaraz za progiem. Może i wszystko było okej, ale po prostu z tym złapaniem skoku i nie daniem się wynieść to mnie kosztowało przynajmniej 15 metrów... No taka jest moja ocena - zaznaczył Stoch, który po chwili odniósł się do występu Tomasiaka.
- Nie tyle jego skoki, ale mieliśmy wspólny trening i szczęka mi opadła, bo skakał z tych samych rozbiegów i za każdym razem wkładał mi te pięć metrów [...] Bardzo mi się podoba jego sposób podejścia, pełny spokoju, niczym weteran! - podsumował "Mistrz z Zębu".
Tomasiak i Stoch w niedzielnym konkursie wspólnie wystartują w konkursie drużyn mieszanych, gdzie powalczą, o jak najlepszą lokatę.