- Kacper Tomasiak znowu zachwycił w Pucharze Świata
- 18-latek w debiutanckim sezonie został liderem kadry i znów zajął piąte miejsce
- Legenda skoków nie ukrywa, że Tomasiak jest jednym z objawień
Kacper Tomasiak znów zachwycił. Tym razem w Engelbergu
Kacper Tomasiak zajął piąte miejsce w niedzielnym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w szwajcarskim Engelbergu. 18-letni reprezentant Polski wyrównał tym samym swoje najlepsze osiągnięcie w karierze. Zwyciężył Japończyk Ryoyu Kobayashi, który dzięki tej wygranej wyprzedził w klasyfikacji wszech czasów słynnego Janne Ahonena.
Największą niespodzianką w polskiej ekipie jest postawa nastoletniego Tomasiaka. Polak oddał dwa równe i dalekie skoki na odległość 131 m oraz 126,5 m, co dało mu łączną notę 293,8 pkt. Tym samym powtórzył swój wyczyn sprzed dwóch tygodni z Wisły, gdzie również uplasował się na piątej pozycji.
Kacper Tomasiak zarobił w Pucharze Świata wielkie pieniądze. Potrzebował na to 11 dni!
„Było trochę nerwów. Oddałem dwa równe skoki. Trafiłem na nie najgorsze warunki w konkursie i kwalifikacjach. Nie mogłem narzekać. Na razie trudno osiągnąć mi coś więcej. Na podium trzeba jeszcze trochę poczekać” – skomentował swój występ na antenie Eurosportu Tomasiak.
Legenda zachwycona Kacprem Tomasiakiem. To od razu docenił!
Kacper Tomasiak przebija się do świadomości coraz większego grona kibiców. Zachwyty cytują także dziennikarze Sport.pl. Nie fanów, a... gwiazd i legend tego sportu. - Kolejny znakomity wynik młodego Polaka, to jasne – mówi Werner Schuster. - To wygląda dobrze! - zachwycał się po wybiciu Tomasiaka Markus Eisenbichler.
Punkty do klasyfikacji generalnej zdobyli w niedzielę także pozostali Polacy, którzy awansowali do finału: Paweł Wąsek był 13. (134 m i 127 m), Kamil Stoch 18. (120,5 m i 121 m), a Maciej Kot 27. (119 m i 121,5 m). Do drugiej serii nie zdołali awansować weterani kadry: 42. Piotr Żyła oraz 43. Dawid Kubacki.
Niedzielny konkurs stał pod znakiem rywalizacji Ryoyu Kobayashiego z dominującym w ostatnich tygodniach Domenem Prevcem. Japończyk (133 m i 132 m) okazał się lepszy o 3,6 pkt. Było to jego 37. zwycięstwo w karierze, co pozwoliło mu wyprzedzić w tabeli wszech czasów Fina Janne Ahonena.
