Zanim na korcie im. Philippe'a Chatriera wkroczyły Świątek i Muchova, to wcześniej na obiekcie tuż obok pojawiła się Agnieszka Radwańska, była wiceliderka rankingu WTA. Razem z Lindsay Davenport wystąpiła w grze podwójnej turnieju legend. Radwańska legendą kobiecego tenisa z pewnością jest, w karierze wygrała 20 turniejów WTA i raz do dotarła do finału Wimbledonu, przegrywając w nim dopiero po trzech setach z Sereną Williams.
Obecnie Isia cieszy się emeryturą. W 2018 roku dość niespodziewanie ogłosiła zakończenie kariery. Teraz ma 34-lata, ale na korcie prezentuje się jak w czasach regularnych występów w tourze. Z wielkim tenisem ma stały kontakt, bo to nie jest jej pierwszy turniej legend na koncie. Ten jednak będzie wspominać bardzo miło. Na kortach im. Rolanda Garrosa najdalej dotarła w 2013 roku, była wtedy w ćwierćfinale. Teraz? Wygrana! Isia w duecie z Lindsay Davenport zwyciężyły w turnieju legend po dwóch efektownych setach. Panie pokonały debel Gisela Dulko/Gabriela Sabatini 7:6, 6:4. Radwańska zakończyła sobotnią rywalizację pięknym wolejem. Kilka godzin później do gry wkroczyła Świątek, ogrywając Muchovą w trzech setach (6:2, 5:7, 6:4).
Iga Świątek: Po tym wszystkim już nigdy nie zwątpię w swoją siłę!
![Magdalena Fręch celuje w ćwierćfinał Szlema. Mówi też o presji, wypaleniu i zmianach w tenisie [ROZMOWA SE]](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-mXpG-WZC3-8TDz_magdalena-frech-aryna-sabalenka-relacja-na-zywo-wynik-meczu-dzisiaj-wta-wuhan-320x213.jpg)