Iga Świątek powalczy 1 października o ćwierćfinał turnieju WTA 1000 w Pekinie, ale podczas China Open emocje budzą nie tylko jej występy na korcie. Polka otwarcie naciska na WTA i dąży do zmian w napiętym kalendarzu. Po raz kolejny poruszyła ten temat przed meczem 1/8 finału z Emmą Navarro.
Iga Świątek grzmi wściekle! Kolejny raz uderzyła w WTA. Potężny absurd
- Nie da się tego pogodzić z harmonogramem… To istne szaleństwo. Nie sądzę, żeby jakakolwiek czołowa zawodniczka była w stanie to wytrzymać. Musimy podejść do tego rozsądnie i myśleć o zdrowiu - powiedziała Świątek o trudach wykańczającego sezonu, które dają o sobie znać w Pekinie.
Tylko jednego dnia aż pięć meczów tego turnieju zakończyło się kreczem. Problemy mieli: grająca z Igą Camila Osorio, Lois Boisson, Jakub Mensik, Lorenzo Musetti i Qinwen Zheng, która mimo to nie zgadza się ze słowami Polki.
O której gra Iga Świątek dzisiaj z Emmą Navarro? Kiedy mecz w 4. rundzie WTA Pekin?
Świątek walczy z WTA, a wielka rywalka staje w kontrze
Chinka po poddaniu meczu trzeciej rundy z Lindą Noskovą została zapytana o stanowisko Świątek. Był to jej pierwszy występ od kilku miesięcy, gdy zmagała się z urazem łokcia, który ponownie dał o sobie znać w Pekinie.
- To część gry. Moja sytuacja jest inna - wracam po operacji i podjęłam pospieszną decyzję o grze w tym turnieju. Ale była to też dobra decyzja, bo chciałam zobaczyć, w jakiej jestem teraz formie. Już wiem, że trzysetowa walka wymagająca wielu odbić to dla mnie za dużo. Ale nie uważam, że dla zawodowców kalendarz jest za trudny, ponieważ najsilniejsi przetrwają i tak do tego podchodzę - stwierdziła Zheng, stając w kontrze do Polki.
Po rezygnacji w Pekinie czeka ją jednak najprawdopodobniej kolejna przerwa i przedwczesny koniec sezonu. Mistrzyni olimpijska z Paryża, która w półfinale IO sensacyjnie ograła Świątek, straciła już szansę na występ w WTA Finals.
